Reklama

Piechociński kontra Szczurek

Wicepremier z PSL nie zgadza się z ministrem finansów, by pensje w budżetówce pozostały zamrożone.

Publikacja: 23.04.2014 02:00

Janusz Piechociński

Janusz Piechociński

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

„Brak jakiejkolwiek gwarancji wzrostu wynagrodzeń (...) pracowników, na których opiera się cały fundament korpusu służby cywilnej wydaje się – w warunkach wzrostu gospodarczego – bardzo restrykcyjnym i nieuzasadnionym działaniem". Jak ustaliliśmy, taką uwagę do przyjętego wczoraj przez rząd „Wieloletniego planu finansowego państwa" na lata 2014–2017 zgłosił w trakcie konsultacji wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński.

Fundusz wynagrodzeń jest zamrożony od 2009 r. Plan przewiduje, że do końca 2016 r. nadal około miliona osób zatrudnionych w tzw. sferze budżetowej nie otrzyma podwyżek – chodzi głównie o 650 tys. nauczycieli, 100 tys. policjantów, 100 tys. żołnierzy, ponad 120 tys. osób pracujących w służbie cywilnej. Mają wzrosnąć tylko płace nauczycieli akademickich.

Minister finansów Mateusz Szczurek nie uwzględnił uwagi wicepremiera. Odparł, że brak wzrostu funduszu płac dotyczy samej kwoty, a nie poszczególnych pensji. „Kierownicy (...) powinni tak kreować politykę kadrową, by minimalizować ryzyko wystąpienia negatywnej selekcji. (...) Indywidualne wynagrodzenia mogą ulec zwiększeniu w tych jednostkach, które przeprowadzą restrukturyzację zatrudnienia i zwiększą efektywność" – uznał.

Szczurek podkreślił, że zwiększenie funduszu płac nie rozwiąże problemu nieefektywności systemu wynagradzania w sferze budżetowej, a zwłaszcza „dysproporcji względem sektora prywatnego zarobków na stanowiskach kierowniczych, eksperckich, analitycznych". Jego zdaniem dyrektorzy generalni, odpowiadający w urzędach za politykę kadrową, mogą podnosić pensje cenionym pracownikom.

Minister zauważył, że jeśli porównuje się płace w sektorze prywatnym i publicznym, to wynagrodzenia urzędników wcale nie wyglądają źle. Sektor publiczny płaci lepiej, np. średnia pensja w służbie cywilnej to prawie 4,8 tys. zł, a w całej gospodarce – 3,7 tys. zł. Zdaniem Szczurka szczególnie wysokie są zarobki urzędników na początku kariery zawodowej – są wtedy „znacznie wyższe niż w sektorze prywatnym". Dodał, że potrzebna jest „kompleksowa reforma strukturalna administracji publicznej" i dopiero ona „może być podstawą do oszacowania kosztów reformy i określenia, czy konieczne jest zwiększenie funduszu płac".

Reklama
Reklama

Rafał Antczak z zarządu firmy Deloitte także zwraca uwagę, że w Polsce stosunek pensji urzędników do rynkowych jest dużo wyższy niż w rozwiniętych krajach UE. – W Szwecji czy Norwegii płace biurokracji są na poziomie średnich z sektora prywatnego, a w Polsce są o jedną trzecią wyższe – podkreśla. Jego zdaniem reformę urzędów powinno się przeprowadzić, redukując tam zatrudnienie.

Dagmir Długosz, p.o. szefa służby cywilnej, tłumaczy jednak, że największe problemy urzędy mają z zatrudnieniem i zatrzymaniem u siebie specjalistów i menedżerów wyższych szczebli. Zwraca też uwagę, że zamrożenie funduszu płac w Polsce obowiązuje najdłużej w UE, a w tym okresie poziom płac w gospodarce narodowej co roku rósł. – Jeśli porównujemy pensje urzędników i ogółu Polaków, musimy pamiętać, że w urzędach statystycznie pracuje więcej osób o wyższych kwalifikacjach i wykształceniu – dodaje Długosz.

W podobnym duchu wypowiada się prof. Krzysztof Kiciński, wiceprezes Rady Służby Cywilnej. Podkreśla, że  decyzja rządu o zamrożeniu funduszu płac na tak długi czas jest bez precedensu, jeśli chodzi o Europę. – Można się spodziewać, że z urzędów zaczną odchodzić specjaliści – tłumaczy. Czy tak się stanie? Wiele zależy od tego, jak będzie się rozwijać gospodarka. Przy wysokim bezrobociu praca w urzędzie – z pewną pensją, etatem i świadczeniami socjalnymi – jest dla wielu osób bardzo atrakcyjna.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Konflikt w PiS. Politycy partii reagują na atak Jacka Kurskiego
Polityka
Tomasz Trela: Włodzimierzowi Czarzastemu należy się szacunek od Adriana Zandberga
Polityka
Rekordowe nakłady na ochronę zdrowia to wciąż za mało? Eksperci o ustawie budżetowej
Polityka
Czarzasty przewodniczącym Nowej Lewicy. Zandberg: Wybrali przeszłość
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama