Promocja kobiet na listach wyborczych

Prace nad przepisami, które miały promować kobiety w polityce, utknęły. Sprzeciwia się im część Klubu PO.

Publikacja: 03.10.2014 03:27

„Suwak” obiecywał Kongresowi Kobiet Donald Tusk. Na zdjęciu spotkanie premiera z przedstawicielkami

„Suwak” obiecywał Kongresowi Kobiet Donald Tusk. Na zdjęciu spotkanie premiera z przedstawicielkami Kongresu w 2011 r.: od lewej Henryka Bochniarz, Dorota Warakomska, Małgorzata Fuszara (dziś minister w rządzie Ewy Kopacz), Danuta Waniek, Beata Stelmach

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

– Ta kwestia praktycznie jest rozstrzygnięta, jednak będę naciskał na przyspieszenie prac nad ustawą – ogłosił w marcu były premier Donald Tusk podczas spotkania z szefostwem feministycznego Kongresu Kobiet. Mówił o ustawie „suwakowej", przewidującej naprzemienne umieszczanie na listach wyborczych kobiet i mężczyzn.

Gdy Tusk wypowiadał te słowa, prace w parlamencie toczyły się w najlepsze, jednak w czerwcu nieoczekiwanie utknęły. Okazało się, że projekt ma trudne do usunięcia wady prawne. Przede wszystkim jednak przeszkadza części polityków PO, obawiających się obsadzania list wyborczych kobietami.

Dziś coraz mniej wskazuje na to, by ustawa miała zostać uchwalona.

Obietnice Tuska

W 2010 r. Sejm wprowadził zasadę, że na listach wyborczych musi być co najmniej 35 proc. pań. Kolejnym ukłonem w stronę feministek miał być właśnie „suwak". Jego wprowadzenie Tusk zapowiedział podczas Kongresu Kobiet jesienią 2012 r.

Po co właściwie „suwak"? – Widać dyskryminację w układaniu list wyborczych – wyjaśniała szefowa Parlamentarnej Grupy Kobiet Bożena Szydłowska. Tłumaczyła, że mimo wprowadzenia kwoty 35 proc.  odsetek pań w Sejmie wzrósł tylko do 24 proc. – Analiza pokazała, że były umieszczane na miejscach tzw. niebiorących – mówiła.

To właśnie grupa Szydłowskiej zdecydowała się zrealizować zapowiedź premiera. W styczniu 2013 r. złożyła projekt ustawy, pod którym podpisało się kilkadziesiąt posłanek z różnych klubów, głównie z PO.

Nieco wcześniej do Sejmu wpłynął projekt Twojego Ruchu, jednak to mniej radykalna propozycja Platformy stała się wiodąca. Partia Palikota chciała oprócz „suwaka" zagwarantować kobietom połowę miejsc na listach. Platforma proponowała, by ta reguła obowiązywała tylko w granicach już przyznanych 35 proc. miejsc. „Suwak" miałby być stosowany przy układaniu list w wyborach samorządowych (z wyjątkiem tych najbliższych), parlamentarnych i europejskich.

Początek kłopotów

Pod projektem Szydłowskiej podpisała się m.in. ówczesna marszałek Ewa Kopacz, jednak mimo to prace toczyły się powoli. Niemal rok po złożeniu projektu zaczęła pracę podkomisja, która lekko go zmodyfikowała. Doprecyzowała, że „suwak" będzie obowiązywał do dziesiątego miejsca na liście. Było to jedno ze źródeł problemów, które projekt ma dziś.

Dlaczego? W niektórych wyborach i okręgach liczba nazwisk może być mniejsza niż dziesięć. Przykładowo w wyborach do Sejmu kandydatów na liście musi być nie mniej niż posłów z danego okręgu. W Częstochowie posłów wybiera się siedmiu. Tam „suwak" w kształcie proponowanym przez PO doprowadziłby do tego, że nawet ponad połowę kandydatów stanowiłyby kobiety. Stoi to w sprzeczności z zasadą kwoty 35 proc.

Poseł PO Jerzy Budnik mówi „Rz", że feler odkryto przed sejmowymi wakacjami, gdy projekt miał trafić do rozstrzygającego trzeciego czytania. – Jest spór prawników, czy na tym etapie wolno go ponownie skierować do komisji. Można więc wadliwy projekt przyjąć i spróbować poprawić w Senacie albo odrzucić i pracę zacząć od początku – wyjaśnia.

Na tym problemy się nie kończą. Poseł PO Witold Pahl mówi „Rz", że niektóre ekspertyzy wykazały niekonstytucyjność projektu. Nie ukrywa też, że część posłów obawia się problemów z „suwakowym" układaniem list. – Debata na temat kobiet w polityce jest konieczna. Jednak w niektórych regionach można dostrzec istotne problemy z pozyskiwaniem pań. Moim zdaniem do zmian trzeba dochodzić ewolucyjnie – mówi Pahl.

O tym, jakie problemy z kobietami ma PO, mogą świadczyć ostatnie wybory do europarlamentu. Na jej listach było 42 proc. kobiet, czyli mniej niż w przypadku PiS i SLD.

Jak nieoficjalnie przyznają politycy PO, zatrzymania prac domagały się też niektóre posłanki. Ich zdaniem wprowadzenie „suwaka" stworzyłoby im konkurencję na listach. Ich obawy przesądziły o tym, że projekt trafił do zamrażarki, choć na jego uchwalenie jest coraz mniej czasu. Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego zmian w prawie wyborczym można dokonywać najpóźniej pół roku przed wyborami.

Protest feministek

Postawa Platformy drażni feministki. – Podejrzewam, że zaważyły nie kwestie proceduralne, lecz opór w PO. Zwróciłam się już do marszałka Radosława Sikorskiego z pytaniem, kiedy będzie głosowany ten punkt – mówi Wanda Nowicka, wicemarszałek Sejmu związana z Kongresem Kobiet.

Jednak nawet gdyby projekt trafił pod głosowanie, jego sukces nie byłby przesądzony. Choć lewica jest za, to PiS – przeciw, a waha się koalicyjny PSL. – Na listach PSL wcale nie brakuje kobiet, to stereotyp. Aczkolwiek to prawda, że klub nie ma jeszcze stanowiska w tej sprawie – mówi poseł ludowców Piotr Zgorzelski.

– Ta kwestia praktycznie jest rozstrzygnięta, jednak będę naciskał na przyspieszenie prac nad ustawą – ogłosił w marcu były premier Donald Tusk podczas spotkania z szefostwem feministycznego Kongresu Kobiet. Mówił o ustawie „suwakowej", przewidującej naprzemienne umieszczanie na listach wyborczych kobiet i mężczyzn.

Gdy Tusk wypowiadał te słowa, prace w parlamencie toczyły się w najlepsze, jednak w czerwcu nieoczekiwanie utknęły. Okazało się, że projekt ma trudne do usunięcia wady prawne. Przede wszystkim jednak przeszkadza części polityków PO, obawiających się obsadzania list wyborczych kobietami.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Polityka
Pierwszy transfer w Sejmie po wyborach. Ustawka czy przypadek?
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Polityka
Sondaż: Dymisja rządu Donalda Tuska? Więcej Polaków przeciw niż za
Polityka
Rafał Trzaskowski zabrał głos po przegranych wyborach. „Dla mnie to trudny moment”
Polityka
Polityczne Michałki: Tusk opanowuje kryzys, Nawrocki mebluje Kancelarię, kłótnia Trump-Musk
Polityka
Nieprawidłowości przy głosowaniu? Jest komentarz Donalda Tuska