Do incydentu doszło w niedzielę. Tramwaj wypadł z szyn i zarył przodem w skarpę. Ochrona prezydenta wstrzymała ruch. Sam Komorowski został wyprowadzony z tramwaju. Ani on, ani żaden z pasażerów, nie ucierpiał w wypadku.

Sam prezydent krótko odnotował incydent na Twitterze. - "Jedziemy dalej. Była mała niespodzianka, ale wszyscy wyszli bez szwanku" - napisał.

Monika Haszcz z biura prasowego sztabu Bronisława Komorowskiego w rozmowie z RMF FM powiedziała, że tam się nic poważnego nie stało.

- To był zabytkowy tramwaj. Jechał po bardzo starych torach. Przód mu podskoczył i się wykoleił. Normalnie tam wszystkie tramwaje jeżdżą, nigdy się nic nie działo. My mieliśmy pecha – tłumaczyła.

Dodała, że prezydent wysiadając śmiał się, że chyba mu to specjalnie zrobiliśmy, że to wszystko było zaplanowane.