Andrzej Duda objął dziś urząd prezydenta. Po złożeniu uroczystej przysięgi prezydent wygłosił orędzie do zgromadzonych w Sejmie polityków. Wymieniając problemy, na które trzeba zwrócić uwagę, powiedział o niedożywionych dzieciach. Słowa te zostały skomentowane przez zgromadzonych na sali posłów cichym buczeniem.
– To nie jest dobry znak. Wczorajsze wyciągnięcie ręki, to taki zabieg PR-owski? Dzisiejsze zachowanie posłów PO było nie na miejscu, ponieważ to było wystąpienie prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej i jeżeli jakiś fragment się nie podobał, to należało go przemilczeć – skomentował w TVP Info polityk PiS Stanisław Karczewski.
– Był taki moment, kiedy po sali przeszedł nieprzyjemny pomruk – odpowiedziała Joanna Mucha. Posłowie mieli w ten sposób zareagować na słowa „przedstawiające Polskę w bardzo ciemnych barwach, jako Polskę w zgliszczach i ruinie, czyli coś, co słyszymy od jakiego czasu".
– Mam wrażenie, że te słowa poruszyłyby świętego. Zastanawiam się nawet, czy nie zostały celowo włożone do tego orędzia po to, żeby wywołać reakcję. Bo trudno sobie wyobrazić, aby na taką sytuację nie zareagować – dodała posłanka PO.
Szefowa sztabu wyborczego PO dodała, że rząd wprowadził dożywianie dzieci w szkołach. - Nie trzeba żadnych oświadczeń czy zaświadczeń, bo jeśli dziecko jest głodne, to jest karmione. 1,1 mld złotych jest na to przeznaczane. Nie ma takiej gminy, gdzie potrzeby byłyby wyższe niż to, co dostaje ze środków publicznych – odpowiedziała Mucha.