Towarzystwo poszkodowanych przez Kopacz

Wybory na szefa Platformy Obywatelskiej dzisiaj wygrałby Grzegorz Schetyna. Główną osią podziału w partii stał się stosunek do byłej premier, a obecnie p.o. przewodniczącej.

Aktualizacja: 11.12.2015 19:28 Publikacja: 10.12.2015 19:59

Towarzystwo poszkodowanych przez Kopacz

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Za niewiele ponad tydzień rozpocznie się głosowanie na nowego szefa Platformy. Kandydatów jest dwóch – były szef MSZ Grzegorz Schetyna oraz były szef MON Tomasz Siemoniak.

Na ostatnią prostą to Schetyna wychodzi jako lider. Przede wszystkim lepiej odnalazł się w konflikcie o Trybunał Konstytucyjny.

Gdy okazało się, że Parlament Europejski może zorganizować debatę na temat sytuacji w Polsce po objęciu władzy przez PiS, Schetyna momentalnie poleciał do Brukseli. Zdawał sobie sprawę, że na roztrząsaniu krajowych spraw na europejskim forum Platforma mogłaby potężnie stracić. Po spotkaniu ze Schetyną szef największej grupy politycznej w PE Manfred Weber wycofał wniosek o debatę.

W dodatku to politycy bliscy Schetynie stali się twarzami oporu wobec działań PiS dotyczących TK. W Sejmie perorował Sławomir Neumann, a przed TK – Borys Budka, były minister sprawiedliwości.

Siemoniak zszedł na dalszy plan. Co prawda na początku tygodnia skierował list do premier Beaty Szydło, ale to był błąd – było pewne, że nie dostanie odpowiedzi.

Z kolei w czwartek wezwał do udziału w demonstracji przeciw działaniom PiS, tyle że gospodarzem tego wydarzenia jest już Ryszard Petru z Nowoczesnej.

Nasi rozmówcy z Platformy uważają, że Siemoniak popełnił błąd, bo wystartował jako kandydat Ewy Kopacz – głosowanie na niego uchodzi za poparcie dla kontynuacji jej polityki. Tyle że większość ludzi Platformy – a głosują wszyscy członkowie partii – domaga się zmian. Schetyna dobrze to wyczuł, dlatego hasłem jego kampanii jest powrót do źródeł Platformy jako partii światopoglądowo i gospodarczo liberalnej.

Siemoniak zrozumiał swój błąd dopiero niedawno i w liście rozesłanym do członków partii przekonuje, że jest gotowy stać się „liderem zmiany". Apeluje też: „Nie dajmy się zwieść pustym hasłom o powrocie do źródeł. Rzeczywistość jest już inna niż dziesięć lat temu".

Schetyna zapewnił sobie poparcie kilku wyrazistych polityków Platformy. Sam podkreślał na konferencji pod koniec listopada, że popiera go partyjna lewica, w tym Bartosz Arłukowicz, jak i prawica, choćby Ireneusz Raś.

Na Schetynę zagłosują także inni konserwatyści, w tym były wicepremier Jacek Rostowski oraz były szef MSZ Radek Sikorski – i to mimo że nieraz darł ze Schetyną koty. Nie ma się co jednak doszukiwać – jak chce to prezentować Schetyna – mocnego poparcia dla niego we wszystkich nurtach partii. Schetynę popierają po prostu ci, którzy czuli się sekowani i upokarzani przez Kopacz.

Wszak po drugiej stronie – u Siemoniaka – też są liberałowie (jak Małgorzata Kidawa-Błońska, Joanna Mucha czy Rafał Trzaskowski) czy konserwatyści (jak Hanna Gronkiewicz-Waltz czy Marek Biernacki). Wszyscy oni należeli do współpracowników Ewy Kopacz, gdy była premierem. Stosunek do Kopacz jest dziś główną osią podziału i będzie mieć kluczowy wpływ na wynik wyborów.

Według naszych informacji jest mało prawdopodobne, by w kampanię czynnie zaangażował się Donald Tusk. Oczywiście, popiera Siemoniaka, bo – jak mówi się w partii – poparłby każdego, byle Platforma nie wpadła w ręce Schetyny. Tyle że Tusk z Brukseli ma małe możliwości promowania Siemoniaka w partyjnych kołach PO rozsianych po całej Polsce.

Kiedy w 2010 r. Platforma zorganizowała prawybory prezydenckie, frekwencja sięgnęła połowy. Podobnie było w 2013 r., gdy Tusk wygrał wybory na szefa PO z Jarosławem Gowinem. Dziś, gdy Platforma jest w rozsypce, głosować będzie mniej członków. Zagłosują zorganizowane grupy, głównie funkcyjni działacze. To faworyzuje Schetynę – wsparcie dla niego zadeklarowało wielu szefów regionów Platformy, za którymi stoją karne zastępy zwolenników. W dodatku Schetyna przez lata był szefem partyjnych struktur i jak mało kto potrafi mobilizować działaczy. Siemoniak jest pod tym względem partyjnym nowicjuszem – dopiero w tym roku po raz pierwszy kandydował do Sejmu.

Polityka
Partia Sławomira Mentzena nielegalnie finansowana? Alarmujące wnioski PKW
Polityka
800+ tylko dla pracujących cudzoziemców? Sprzeciwia się Lewica
Polityka
Adrian Zandberg: Szurskie teorie spiskowe. Politycy nie mogą chwiać państwem
Polityka
Szymon Hołownia mówi w jakiej sytuacji nie dojdzie do zaprzysiężenia Karola Nawrockiego
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Polityka
Włodzimierz Czarzasty: Donald Tusk gra podobną melodię, ale na innym instrumencie