Kornel Morawiecki zmarł w poniedziałek. W sobotę został pochowany na Powązkach.
- Oberwę za to, ale muszę powiedzieć - mówił Wałęsa. - Wybaczyłem szefowi „Solidarności Walczącej”, bo po chrześcijańsku należy to zrobić. A co oni z niego zrobili? Bohatera - ocenił były prezydent na konwencji KO.
- W środku stanu wojennego atakują nas ze wszystkich stron, a on, kozak, zakłada Solidarność Walczącą. Co to było? Zdrada, proszę panów! Zdrajca! Taka jest prawda - przemawiał Wałęsa.
- Wybaczamy mu to. Dlaczego o tym nie mówiłem? A po co? Wiedziałem, że on sobie nie nakozaczy, bo nie za dużo potrafi i nic nie zrobi, więc olaliśmy to. Dzisiaj oni za bohaterów się mają, a oni chcieli nas rozbić. To przecież my zwyciężyliśmy, tą „dużą” Solidarnością, kompromisami, bo inaczej nie dałoby się zwyciężyć - przekonywał były prezydent.
Wałęsa nie pierwszy raz krytykował Kornela Morawieckiego. W lutym br. w rozmowie z Onetem pytał „co może powiedzieć Morawiecki, który nas zdradził w najgorszym momencie?”. - Kiedy my siedzimy, ledwo piszczymy, to on zakłada Solidarność Walczącą. To jest zdrajca, powinien być podany do sądu. Rozbił Solidarność - mówił.