Prezes PiS w rozmowie z Onet.pl powiedział, że jesienią ubiegłego roku nie było wątpliwości, że bez zgody Polski Donald Tusk nie można ponownie zostać wybrany na stanowisko szefa Rady Europejskiej. - Na ostatnim spotkaniu w Warszawie Merkel już zdecydowanie popierała Tuska - mówi Kaczyński.
Odrzucił jednocześnie opinię, że stanowisko polskiego rządu tylko umocniło kandydaturę Tuska.
- To jest absolutna bzdura. W momencie, w który myśmy zaczęli operację przeciw Tuskowi, była już podjęta decyzja pani Merkel, żeby go przepchnąć za wszelką cenę. Cała gra sprowadzała się do tego, czy będzie jeden, czy ewentualnie dwa głosy przeciw, a to byłby już wielki sukces - dodał.
Prezes PiS mówił również o sytuacji w w MON. Jego zdaniem Antoni Macierewicz dobrze kieruje resortem, ale "nieszczęściem" jest Bartłomiej Misiewicz. - Moje stanowisko jest całkowicie jednoznaczne: on powinien zniknąć ze sceny publicznej. Jest bardzo młody i być może kiedyś wróci. Ale to musi potrwać - ocenił Kaczyński.