Inwigilację za rządów PO–PSL nadal bada prokuratura?

Inwigilację za rządów PO–PSL miała zbadać prokuratura. Czy tak się dzieje, nie sposób ustalić.

Aktualizacja: 23.05.2017 12:57 Publikacja: 22.05.2017 19:44

Mariusz Kamiński

Mariusz Kamiński

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

– Opozycja wiele ostatnio mówi o zagrożeniu demokracji w naszym kraju. Okazuje się jednak, że głosy te pochodzą m.in. od osób, pod rządami których łamane były demokratyczne standardy – mówił 11 maja 2016 r. Mariusz Kamiński, minister koordynator służb specjalnych. Tego dnia w Sejmie w ramach audytu rządu PO–PSL przemawiali ministrowie z ekipy Beaty Szydło. Wystąpienie Kamińskiego było jednym z mocniejszych. Mówił, że w związku z nieprawidłowościami z czasów rządu PO–PSL trafiło 19 zawiadomień do prokuratury.

Czego dotyczyły zawiadomienia i co się z nimi dzieje, stara się dowiedzieć Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich (RPO). I nie udało mu się ustalić niemal nic, choć od wystąpienia Kamińskiego minął rok.

Pytania bez odpowiedzi

Pierwsze pismo do ministra zastępca RPO Krzysztof Olkowicz wysłał już nazajutrz po wystąpieniu w Sejmie. „Uprzejmie proszę (...) o zadysponowanie przesłania Rzecznikowi kopii 19 zawiadomień o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa" – napisał. Uzasadniał, że informacje przedstawione przez Kamińskiego „mogą świadczyć o znacznej skali naruszeń praw i wolności obywatelskich".

W Sejmie Kamiński m.in. informował, że za rządów PO–PSL inwigilowano uczestników zgromadzeń, słuchaczy Radia Maryja, środowiska pro-life i „obrońców krzyża". Minister mówił też o czynnościach operacyjno-rozpoznawczych wobec blogerów, a wyjątkowo groźnie zabrzmiały informacje o nadużyciach w stosunku do mediów.

Kamiński mówił, że „służby specjalne inwigilowały 52 dziennikarzy", głównie z „Rzeczpospolitej", która miała stać się ich obiektem zainteresowania po opisaniu afery hazardowej. Zdaniem Kamińskiego wobec części dziennikarzy „zastosowano działania operacyjne, polegające na bezpośredniej obserwacji".

W Sejmie minister podkreślał, że „opinia publiczna powinna zostać poinformowana" o nadużyciach, jednak jego zastępca Maciej Wąsik odmówił informacji RPO. W zdawkowej odpowiedzi napisał, że „przemówienie wygłoszone 11 maja 2016 roku przed Sejmem RP zawiera wszelkie informacje, które mogły zostać przekazane w tej sprawie". Poradził, by o losy 19 zawiadomień pytać w Prokuraturze Krajowej.

Rzecznik wystąpił do prokuratury, a odpowiedź dostał dopiero niedawno, po 11 miesiącach. Z odpowiedzi wynika, że jedynie minister Kamiński „posiada precyzyjną wiedzę, które jednostki prokuratury prowadzą postępowania we wspomnianych sprawach".

Interpelują też posłowie

„Na tym koło się zamyka" – napisał na Facebooku Adam Bodnar, jednak nie tylko on z podobnymi pytaniami zwraca się do Kamińskiego. Zdawkowo, zasłaniając się niejawnością postępowań, minister odpowiadał na interpelacje posłów interesujących się audytem, m.in. Krystyny Sibińskiej i Marii Janyski z PO oraz Sylwestra Chruszcza z Kukiz'15.

Problem w tym, że posłowie, podobnie jak RPO, mają prawo dostępu do tajnych informacji. Dlatego sposób odpowiedzi na ich pytania niepokoi Katarzynę Szymielewicz z Fundacja Panoptykon. – W Polsce osoby inwigilowane nie wiedzą, że były obiektem takiej kontroli, chyba że do sądu trafi akt oskarżenia. W działaniu służb powinno być więcej przejrzystości, dlatego dziwię się, że minister Kamiński nie chce podeprzeć swoich twierdzeń dowodami – mówi.

Dodaje, że nie chce spekulować, skąd bierze się wstrzemięźliwość w odpowiedziach Kamińskiego. Krzysztof Brejza z PO mówi wprost, że albo nie było zawiadomień, o których mówił minister, albo w części skończyły się umorzeniem.

– Nic mi nie wiadomo o tym, by prokuratura ścigała osoby, które za rządów PO odpowiadały za specsłużby – mówi. Zauważa, że wiceszefem ABW wciąż jest Jacek Gawryszewski, który objął tę funkcję za rządów PO–PSL.

Czy rzeczywiście zawiadomień nie było? Dementuje sam Mariusz Kamiński w piśmie do „Rzeczpospolitej". „Zawiadomienia do prokuratury w sprawie wykrytych nieprawidłowości były kierowane nie przez ministra koordynatora, ale przez szefów służb specjalnych. Treść tych zawiadomień była niejawna, dlatego nie można ich było upublicznić" – pisze. Dodaje, że sam w sprawie jednego z zawiadomień był przesłuchiwany w krakowskiej prokuraturze w charakterze pokrzywdzonego.

Sprawy nie chce komentować za to Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Informuje tylko „Rzeczpospolitą", że przygotowuje kolejne pismo do ministra Kamińskiego.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: w.ferfecki@rp.pl

Polityka
Karol Nawrocki podał nazwę organizacji, której przekazał kawalerkę w Gdańsku
Polityka
Kto stoi za próbą ingerencji w kampanię wyborczą i spotami na Facebooku
Polityka
Jakie cechy przypisuje się kandydatom na prezydenta? Znamy wyniki sondażu
Polityka
Sławomir Mentzen nie przyjął policyjnej ochrony. „Wolałbym, żeby policja zajęła się znalezieniem osób, które mi grożą”
Polityka
Sondaż: Polacy wskazali zwycięzców debaty z 12 maja