Dotarliśmy do skargi skierowanej do Komisji Europejskiej, a dotyczącej wyroku ETS z 15 czerwca 2006 r. (C-313/05).
Wynika z niego, że nasza ustawa akcyzowa, obowiązująca od 1 maja 2004 r. do 1 grudnia 2006 r., dyskryminowała używane auta osobowe z UE. Były one obciążane nawet 65-proc. akcyzą, podczas gdy na identyczne pojazdy, tyle że nabyte w Polsce, nakładano ją w wysokości 3,1 proc. lub 13,6 proc (odpowiednio do pojemności silnika).
"Prawo wspólnotowe sprzeciwia się podatkowi akcyzowemu w zakresie, w jakim kwota podatku nakładana na pojazdy używane starsze niż dwuletnie, nabyte w państwie członkowskim innym niż Polska, przewyższa rezydualną kwotę tego podatku (czyli płaconą w kraju – przyp. red.) zawartą w wartości rynkowej podobnych pojazdów, które zostały zarejestrowane wcześniej w Polsce” – głosi sentencja wyroku ETS.
W ten sposób Trybunał wytknął polskiemu ustawodawcy, że art. 80 naszej ustawy o podatku akcyzowym, nakazujący pobieranie podatku przed pierwszą rejestracją auta na terenie kraju, jest niezgodny z art. 90 traktatu Wspólnot Europejskich. Dotyczy to tej jego części, która powodowała różnicowanie nabywców aut krajowych i unijnych.
Od 1 grudnia 2006 r. przepisy zostały zmienione i akcyza na samochody jest taka sama, niezależnie od pochodzenia pojazdu. Jednak ci, którzy wcześniej musieli zapłacić za dużo, nadal nie mogą dostać zwrotu. MF opracowało wprawdzie projekt ustawy w tej sprawie, ale utknął on w Sejmie, który przed samorozwiązaniem nie zdołał go uchwalić. Tymczasem od wyroku ETS minęło już półtora roku.