Osoba, która kupiła nieruchomość na kredyt, nie zaliczy do podatkowych kosztów wydatków spowodowanych wzrostem kursu waluty. To stanowisko fiskusa uderzające przede wszystkim w tych, którzy spłacają kredyty we frankach szwajcarskich.
Po ogłoszonej w styczniu decyzji Szwajcarskiego Banku Centralnego o uwolnieniu kursu franka niektórzy musieli sporo do kredytów dopłacić. Fiskus uważa jednak, że koszty nabycia nieruchomości (odliczane przy jej sprzedaży) to tylko cena podana w akcie notarialnym i opłaty związane bezpośrednio z samą transakcją. Czyli niezbędne, aby do niej doszło. Przykładowo są to opłata za wycenę nieruchomości przez rzeczoznawcę majątkowego, prowizje pośredników, ogłoszenia w prasie.
Wydatki na pozyskanie kapitału
Fiskus nie uznaje natomiast za koszty nabycia nieruchomości odsetek oraz innych wydatków związanych z zaciągnięciem kredytu (np. interpretacja Izby Skarbowej w Poznaniu, nr ILPB2/415-261/13-2/TR). Także Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że zmiana kursu franka szwajcarskiego nie ma wpływu na wysokość uzyskanego ze sprzedaży mieszkania przychodu. Skoro bowiem przepisy mówią o kosztach nabycia nieruchomości, to nie można odliczyć kosztów spłaty kredytów zaciągniętych na jej sfinansowanie (sygn. II FSK 2860/11).
– Można mieć wątpliwości co do tego stanowiska – mówi Artur Kowalski, doradca podatkowy w k-kancelaria.pl. – Przepisy nie określają, co się zalicza do kosztów nabycia nieruchomości. Moim zdaniem są to także wydatki na pozyskanie kapitału, bez niego nie dojdzie bowiem do transakcji. W świetle orzecznictwa NSA trudno jednak liczyć na pozytywne rozstrzygnięcie sporu z fiskusem.
Przedsiębiorca rozliczy w firmie
Ekspert dodaje, że w lepszej sytuacji są przedsiębiorcy, którzy rozliczają kupioną za kredyt we frankach nieruchomość w firmie.