Jeszcze niedawno, gdy była mowa o kostiumach filmowych, chodziło tylko o duży ekran. Teraz świat ogląda ambitne seriale nowej generacji i to w nich moda otrzymuje najlepszy tzw. product placement – lokowanie produktu. I nie jest to historyczne widowisko z krynolinami, kapeluszami i piórami husarów, tylko opowieści współczesne, w których kostium jest po prostu ubraniem. Przekaz mniej popisowy, ale bardziej zniuansowany.
Co można powiedzieć o garniturze? To tylko marynarka, spodnie, jeszcze krawat. A jednak w serialu „Suits" („W garniturach") o garniturach gada się cały czas, mało tego – nawet tytułowa piosenka jest o nich. Serial, najbardziej znany z tego, że grała w nim Meghan Markle, zanim została księżną Sussexu, rozgrywa się w elitarnej nowojorskiej firmie prawniczej Pearson Specter Litt. Problemy zawodowe, intrygi prywatne i oczywiście ścisły korporacyjny dress code: wszyscy, jak przystało na elitę, nienagannie ubrani. „Suits" szybko stało się niemal obiektem kultu dla 30-latków – dotąd raczej dżinsowi, zaczynali chodzić w garniturach.