Komu wolno jechać do Gruzji

Ostatnie dni to dla wielu zachodnich publicystów istny koszmar. Ci zwolennicy otwarcia, poszukiwania wspólnych rozwiązań i budowy jednego europejskiego domu łączącego stare i nowe państwa członkowskie Unii obudzili się w środę z ciężkim bólem głowy.

Publikacja: 15.08.2008 20:40

Otóż jakkolwiek osobliwie by to brzmiało, tego dnia okazało się, że poza Niemcami i Francją w Unii znajdują się jeszcze Polska, Litwa, Łotwa i Estonia. I, to ci dopiero skandal, owi ubodzy krewni ośmielają się nie tylko istnieć, nie tylko należeć, ale jeszcze mieć własne zdanie. Gorzej. Bez zapytania mądrzejszych od siebie, bez ich zgody sami wsiadają w samolot i ruszają do Tbilisi. A wszystko to za sprawą Lecha Kaczyńskiego, który nie potrafił się cieszyć z przyznanego mu wspaniałomyślnie prawa do milczenia i kontemplowania finezji dyplomatycznych posunięć Angeli Merkel i Nicolasa Sarkozy’ego.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
Polska jest na celowniku Rosji. Jaka polityka wobec Ukrainy byłaby najlepsza?
Plus Minus
„Kształt rzeczy przyszłych”: Następne 150 lat
Plus Minus
„RoadCraft”: Spełnić dziecięce marzenia o koparce
Plus Minus
„Jurassic World: Odrodzenie”: Siódma wersja dinozaurów
Plus Minus
„Elio”: Samotność wśród gwiazd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama