W 1856 roku na zlecenie Królewskiego Towarzystwa Geograficznego w Londynie wyruszyła do Afryki Wschodniej głośna ekspedycja Richarda Burtona i Johna Speke’a. Miała dotrzeć do obszarów, gdzie nigdy nie stanęła stopa białego człowieka. Wyprawa została przygotowana perfekcyjnie. Wyruszyło z nią ponad 100 tragarzy, służba, silna eskorta uzbrojonych strażników i kilkadziesiąt zwierząt jucznych. Uczestnicy byli dobrze zaopatrzeni w żywność, broń, lekarstwa i towary do handlu wymiennego z prymitywnymi plemionami: tkaniny, paciorki weneckie, drut mosiężny. Zakończyła się sporem dwóch panów, który miał trwać już zawsze. Wielowiekowy dylemat rozwiązał Henry Stanley, zamykając jedną z wielkich epopei eksploracji afrykańskiej. Potwierdza to pamiątkowa tablica u źródła rzeki Kagera w Burundi, którą uważa się za górny bieg i początek Nilu.
Źródło potężnej Orinoko w Wenezueli zostało odnalezione dopiero w połowie ubiegłego wieku przez ekspedycję francuską, a Żółtej Rzeki, symbolizującej wzloty i upadki starożytnych Chin, drugiej pod względem długości w tym kraju, dopiero w 1985 roku.
Dużo problemów nastręczało zlokalizowanie źródła Mekongu na błotnym terenie, pośród licznych jezior i potoków spływających z lodowców bezkresnego Płaskowyżu Tybetańskiego. To skomplikowany dla hydrologów obszar, istna pajęczyna niezliczonych cieków wodnych, spośród których każdy mógłby pretendować do tytułu źródłowego odcinka. W 1995 roku francuski antropolog Michel Peissel wskazał źródło na przełęczy Rupsa na wysokości 4975 m n. p. m., skąd wypływa potok Zanaqu. Teza ta została natychmiast podważona przez Chińską Akademię Nauk, która miała inne zdanie na ten temat. Naukowcy twierdzili, że początek rzeki stanowi potok Zayaqu wypływający spod lodowca na górze Lasagongma. Dla wsparcia tej wersji we wskazanym miejscu wzniesiony został pomnik. Kontrowersje nie ustały, bo inny departament tej samej Akademii przedstawił kolejną hipotezę.
A co powiedzieć o Jangcy, trzeciej co do długości rzece świata? Do połowy XVIII wieku uważano, że głównym ramieniem rzeki nie jest dłuższa Jinsha Jiang, lecz ważniejszy szlak wodny, czyli Min Jiang. Współczesnych ten fakt nie przekonywał. Wątpliwości postanowił rozstrzygnąć w 1976 roku Instytut Badań Geograficznych w Pekinie. Po kilkumiesięcznych analizach terenowych badacze stwierdzili, że źródłowym odcinkiem jest Tuotuo biorący początek u podnóża góry Gelandandong. Ta wersja utrzymała się przez dziewięć lat. W 1985 roku Chińczyk z Hongkongu Wong How Man ustalił na podstawie długości i wielkości przepływu, że Jangcy zaczyna się na wzgórzu Jari, skąd wypływa potok Guangzhuguo. Brytyjski pisarz Simon Winchester, który przepłynął całą Jangcy, napisał, że ze względu na atrakcyjność miejsca eksploratorzy większą sympatią darzą jednak malownicze jezioro źródłowe na Gelandandong.
W przypadku tak potężnego systemu hydrograficznego i tak olbrzymiej arterii komunikacyjnej, jaką jest Amazonka, komplikacje zwiększają się jeszcze bardziej. Wzruszyłem się do głębi duszy, kiedy po raz pierwszy znalazłem się nad Ukajali, o której dzięki Arkademu Fiedlerowi śniłem od dzieciństwa. Podobnie jak i moi rówieśnicy, z którymi wychowywałem się w prowincjonalnym miasteczku, marzyłem o podróży dookoła świata i o puszczy amazońskiej nad Wielką Rzeką. Dopisało mi szczęście, bo mogłem w pełni zrealizować owe marzenia i Amazonka nieraz była moim domem przez wiele miesięcy. Wiadomo, że rodzi się ona z połączenia dwóch dużych rzek spływających z Andów peruwiańskich: Maranonu i Ukajali, która jest uważana powszechnie za główną odnogę, a powstaje z Rio Urabamba i jeszcze dalej na południu biegnącej rzeki Apurimac. To właśnie jej źródło nigdy nie było bezspornie ustalone. Począwszy od połowy ubiegłego wieku, w dorzeczu górnej Ukajali, w prowincji Caylloma na południu Peru, przewijali się różni pasjonaci przygody i awanturnicy, którzy – nie wnikając w rygory naukowe – formułowali kontrowersyjne hipotezy.
Francuz Michel Perrin twierdził, że źródło znajduje się na górze Huagra, angielski dziennikarz Nicholas Asheshov z komandosem Johnem Ridgwayem uważali, że chodzi o górę Minaspata, słynny alpinista Walter Bonatti wskazywał na strumień Huarajo, a jeszcze inni na jezioro Vilafro.