Wszystkie skandale rodziny Gucci

W historii włoskiego klanu nie brakuje afer, a nawet morderstwa na zlecenie. Nic więc dziwnego, że rodzina chce w sądzie zablokować powstanie filmu o sobie, który pragnie nakręcić Ridley Scott

Publikacja: 05.12.2009 14:00

Patrizia Gucci, zdjęcie z kartotetki policyjnej wykonane po jej aresztowaniu pod zarzutem zlecenia z

Patrizia Gucci, zdjęcie z kartotetki policyjnej wykonane po jej aresztowaniu pod zarzutem zlecenia zabójstwa byłego męża Maurizia (fot: Stefano Cavicchi)

Foto: AP

Rodzina Gucci na firmie znanej z luksusowej odzieży i dodatków zbiła fortunę, jednak od nadmiaru pieniędzy części jej członków szybko przewróciło się w głowie. Szaleństwo trwało zwłaszcza w latach 80., kiedy to w licznych rezydencjach klanu odbywały się alkoholowo-narkotyczne orgie, na które spraszano prostytutki z całej okolicy. – Życie tej szalonej rodziny przypomina historię Borgiów, ale czasami jest jeszcze gorzej – stwierdził jeden ze spokrewnionych z nią Brytyjczyków na łamach „The Sun”.

Faktycznie, Gucci bawili się bez zahamowań. Epatowali bizantyjskim stylem życia. Po luksusowych kolacjach porcelanowa zastawa jak zwykłe plastikowe talerze, szła do kosza. – Wolę płakać, jadąc rolls-royse’em, niż być szczęśliwa na rowerze – wyznała swego czasu Patrizia Gucci, istna femme fatale rodu.

W latach 90. przyszło lekkie otrzeźwienie. Firma przestała zarabiać krocie, co nie mogło dziwić, ponieważ nikt z rodziny zbytnio nie przejmował się jej funkcjonowaniem. Gucci Group stało na krawędzi bankructwa. Ostatecznie udało się sprzedać rodzinne imperium i klan nieco się uspokoił.

Gucci od kilku lat pod nowymi rządami koncernu PPR znowu dyktuje światowe trendy w modzie, rodzina w roli nobliwej włoskiej arystokracji zajmuje się głównie bywaniem i korzystaniem z pieniędzy ze sprzedaży modowego imperium.

I wszystko by szło dalej swoim torem, gdyby nie to, że znany reżyser Ridley Scott zainteresował się historią zepsutego rodu. Jak podał niedawno amerykański magazyn „Variety”, na jej podstawie scenariusz pisze Andrea Berloff, autorka choćby „World Trade Center”, a projekt prowadzi wytwórnia Paramount Pictures. W głównej roli żeńskiej – jako Patrizia – ma wystąpić Angelina Jolie, a do roli jej męża Maurizia typowany jest Russell Crowe. Zdjęcia mają się rozpocząć w przyszłym roku.

Rodzina wpadła w szał. – Będziemy się starali zablokować powstanie filmu, który wszystkim tylko zaszkodzi – stwierdziła Patrizia Gucci. Zapowiada też napisanie książki o prawdziwej historii rodziny.

Co tak bardzo rozsierdziło włoski ród? Główne role sugerują, że reżyser chce się skoncentrować na najbardziej wstydliwym epizodzie z historii rodziny. W 1995 r. Patrizia Gucci zleciła zamordowanie swego wówczas już byłego męża Maurizia, ówczesnego prezesa grupy. Po kilku latach procesu w 2001 r. została skazana na 29 lat wiezienia. Jednak to niejedyny wstydliwy epizod, na którego nieujawnianiu zależy rodzinie. Większość jej członków ma na sumieniu grzeszki, o których wolałaby zapomnieć.

[srodtytul]Błyskotliwe początki[/srodtytul]

Firmę założył we Florencji w 1921 r. Guccio Gucci. Zaczynał, szyjąc głównie skórzane akcesoria i dodatki. W 1938 r. otworzył pierwszy butik w Rzymie. Miał ogromne wyczucie stylu. Już po wojnie wprowadził na rynek pierwszy hit – torebkę z bambusowymi uchwytami, która do dzisiaj doskonale się sprzedaje. Swego czasu często pokazywała się z nią Ingrid Bergman, a florencki sklep Gucciego odwiedzały m.in. przyszła królowa brytyjska Elżbieta II, Eleonora Roosevelt czy Katherine Hepburn. Kolejnym przebojem były zamszowe mokasyny, które uwielbiał choćby Frank Sinatra i George Hamilton, a dzisiaj Włoch uważający się za porządnie ubranego musi je mieć w szafie.

Gucci senior stopniowo w prowadzenie firmy włącza synów Vasco, Rodolfo i Aldo, który po śmierci ojca w 1953 r. objął ostatecznie stery firmy. Odsunięty został za to Ugo, znany z faszystowskich poglądów, oraz córka Grimalda, która jako jedyna nie odziedziczyła żadnych udziałów. Jak napisała w książce „Gucci – potęga mody” Sara Gay Forden, senior rodu miał w zwyczaju szczuć dzieci przeciwko sobie, aby wyrabiać w nich biznesowe instynkty.

Młode pokolenie postawiło na ekspansję zagraniczną, co okazało się trafnym posunięciem. Pierwszy butik w Nowym Jorku zarabiał tyle, ile kilka we Włoszech, więc ten kierunek stał się priorytetem. Najpierw Europa i USA, później Azja – pod koniec lat 60. sklepy Gucci działają już w Hongkongu i Tokio. Charakterystyczny znak ze splecionych ze sobą dwóch liter G powstał dopiero wtedy. Dzisiaj nawet za drobiazg ozdobiony tym znaczkiem pasjonaci mody na całym świecie są gotowi płacić krocie. Rodzina stwierdziła także, że nic tak nie pomaga sprzedaży jak show-biznes, a zwłaszcza znana osoba często pokazująca się z ich produktami. Dlatego powstał specjalny projekt jedwabnej apaszki dla Grace Kelly czy niewielkiej torebki dla Jackie Kennedy. Do dzisiaj ten wzór nazywa się Jackie O. – Rodzina Gucci to pierwsi ambasadorowie Włoch w Ameryce – stwierdził wówczas prezydent John F. Kennedy.

Gdy zaczął się kryzys naftowy, ludzie w panice wstrzymali się z zakupami. Zaczęły się też tarcia między braćmi Aldo i Rodolfo, kontrolującymi po 50 proc. akcji rodzinnej firmy. Aldo wystartował z kolejnymi firmami Gucci Accessories Collection i Gucci Parfumes, a kontrolę nad nimi przekazał synowi Roberto. Ruch ma osłabić pozycję pozostałych braci, dodatkowo bez opamiętania otwierane są nowe sklepy, liczą się tylko pieniądze. – Z marki z własnym stylem, projektującej dla Grace Kelly, Gucci stało się własną karykaturą, obecną na każdym lotnisku i coraz bliższą ofercie supermarketu – stwierdził redaktor Vanity Fair Graydon Carter.

[srodtytul]Jak w rodzinie[/srodtytul]

Drugi syn Aldo, Paolo, zaproponował w 1983 r. tańszą markę Gucci Plus, aby wycisnąć pieniądze od tych, którzy maja słabość do luksusu, ale nie stać ich na kolekcje z wybiegów. Na ten pomysł rodzina się już nie zgodziła, a Paolo podczas posiedzenia zarządu został pobity przez ojca i braci. – Chcieli mnie zabić, tak właśnie odbywają się posiedzenia zarządu Gucci – krzyczał na ulicy przed siedzibą firmy, wygrażając pięściami.

Sprawa się na tym nie skończyła – w rewanżu doniósł na ojca, że w USA oszukiwał na podatkach. Aldo miał proces, trafił na rok do więzienia. Z kolei Maurizio, także po donosie jednego z kuzynów, musiał zapłacić 21 mln dol. zaległych podatków za lata 1972 – 1982, ukrywał się też w Szwajcarii, a skończyło się i tak rokiem więzienia. Tylko w 1987 r. w różnych sądach na świecie członkowie rodziny prowadzili przeciwko sobie 18 spraw. Gazety miały używanie, publikowały drzewa genealogiczne rodu, systematycznie uzupełniane nowymi informacjami, kto kogo pozwał i za co, a kto siedzi w więzieniu.

Rodolfo umiera w 1983 r. i akcje trafiają do jego syna Maurizia. Szybko zawiązał sojusz z wujem Aldo, aby przejąć kontrolę nad firmą i jak najszybciej zarejestrować ją w Holandii, aby płacić mniejsze podatki. Reszta rodziny odwraca się wtedy od nich. Maurizio nic sobie z tego nie robi. W 1994 r. na głównego projektanta marki namaszcza Toma Forda. Był to strzał w dziesiątkę. Tylko ze sprzedaży akcesoriów w USA Gucci ma 110 mln dol. przychodów rocznie.

To on wprowadza w 1995 r. rodzinną spółkę na giełdę, trzy lata później zostaje ona uznana za europejską firmą roku.

Nie jest jednak całkiem różowo. We Włoszech ujawniono informacje, że firma zatrudnia w swoich zakładach w skandalicznych warunkach nieletnich pracowników. Za kraty w związku z tą sprawą trafił były szef ochrony Carlo Del Bo, a rzecznik firmy gorączkowo zaprzeczał jej związkom z niecnym procederem. Głównym argumentem był fakt, że Gucci nie może ponosić odpowiedzialności za działania swoich dostawców. Del Bo wyniósł też z firmy wiele tajnych dokumentów, ich opublikowanie udało się zablokować tylko dzięki pieniądzom.

Może z tego powodu rodzina stwierdziła, że Maurizio zrobił już swoje i czas na zmiany. Firma stała wtedy na krawędzi bankructwa, skończyły się pieniądze na imprezy, a konflikt w rodzinie narastał. Strata roczna firmy przekraczała już 20 mln dol., a przychody skurczyły się z niemal 500 mln dol. rocznie w latach 80. do niewiele ponad 100 mln dol. dekadę później. Zatrudnienie wzrosło jednak trzykrotnie – rodzina upychała bowiem na posadach kolegów, ich rodziny czy kochanki.

[srodtytul]Pani zabija Pana[/srodtytul]

Do walki przystąpiła Patrizia, była żona Maurizia Gucci. Za ostatnie ok. 30 tys. dol., jakie zostały jej po podziale majątku, wynajęła zabójcę, który zastrzelił Maurizia w jego mediolańskim apartamencie. Pikanterii dodaje fakt, że w zabójstwie mogły także pomagać jego teściowa oraz córki Alessandra i Allegra. Proces był medialnym hitem na miarę sprawy OJ Simpsona w USA. W jej trakcie włoskie gazety z lubością wyciągały już zapomniane sprawy rodziny i żyły nimi całe Włochy.

Skandal jednak ucichł, marka należy teraz do koncernu PPR i radzi sobie lepiej niż dobrze. W ubiegłym roku sprzedaż firmy Gucci wyniosła ok 2,4 mld dol., a marka trafiła na 45. pozycję wśród 100 najbardziej wartościowych na świecie. Z siecią 425 sklepów działających w różnych krajach była też pod względem obrotów najpopularniejszą włoską marką. Przez kilka dekad z niewielkiego warsztatu rzemieślniczego powstało modowe imperium, wymieniane w czołówce światowej, obok takich marek jak Prada, Louis Vuitton, Hermes czy Christian Dior. W ciągu ostatnich lat do Gucci Group weszły takie marki, jak Bottega Veneta, Yves Saint Laurent, Balenciaga, Sergio Rossi, Alexander McQueen i Stella McCartney. Przychody za 2008 r. wyniosły 3,4 mld euro przy 731 mln euro zysku. Właściciel firmy, grupa PPR (która kupiła niedawno też znaną markę sportową Puma), jest jednym z trzech największych producentów dóbr luksusowych na świecie obok koncernów LVMH i Richemont.

Nic więc dziwnego, że tak ogromne emocje budzi obawa o ponowne wywlekanie ciemnych kart z przeszłości dającej swoje nazwisko firmie rodziny Gucci. Choć żaden z członków rodziny nie ma już z firmą nic wspólnego, to jednak film nie jest nikomu na rękę. Przecieki z Hollywood donoszą, że Ridley Scott z filmu nie ma zamiaru zrezygnować. Jednak nie musi to marce zaszkodzić. Kolejny skandal w dzisiejszym skomercjalizowanym świecie da jej tylko rozgłos, i to darmowy. Rodzina zaś będzie miała kolejną okazję do procesów sądowych, których najwyraźniej jej brakuje.

Rodzina Gucci na firmie znanej z luksusowej odzieży i dodatków zbiła fortunę, jednak od nadmiaru pieniędzy części jej członków szybko przewróciło się w głowie. Szaleństwo trwało zwłaszcza w latach 80., kiedy to w licznych rezydencjach klanu odbywały się alkoholowo-narkotyczne orgie, na które spraszano prostytutki z całej okolicy. – Życie tej szalonej rodziny przypomina historię Borgiów, ale czasami jest jeszcze gorzej – stwierdził jeden ze spokrewnionych z nią Brytyjczyków na łamach „The Sun”.

Pozostało 95% artykułu
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy