Rodzina Gucci na firmie znanej z luksusowej odzieży i dodatków zbiła fortunę, jednak od nadmiaru pieniędzy części jej członków szybko przewróciło się w głowie. Szaleństwo trwało zwłaszcza w latach 80., kiedy to w licznych rezydencjach klanu odbywały się alkoholowo-narkotyczne orgie, na które spraszano prostytutki z całej okolicy. – Życie tej szalonej rodziny przypomina historię Borgiów, ale czasami jest jeszcze gorzej – stwierdził jeden ze spokrewnionych z nią Brytyjczyków na łamach „The Sun”.
Faktycznie, Gucci bawili się bez zahamowań. Epatowali bizantyjskim stylem życia. Po luksusowych kolacjach porcelanowa zastawa jak zwykłe plastikowe talerze, szła do kosza. – Wolę płakać, jadąc rolls-royse’em, niż być szczęśliwa na rowerze – wyznała swego czasu Patrizia Gucci, istna femme fatale rodu.
W latach 90. przyszło lekkie otrzeźwienie. Firma przestała zarabiać krocie, co nie mogło dziwić, ponieważ nikt z rodziny zbytnio nie przejmował się jej funkcjonowaniem. Gucci Group stało na krawędzi bankructwa. Ostatecznie udało się sprzedać rodzinne imperium i klan nieco się uspokoił.
Gucci od kilku lat pod nowymi rządami koncernu PPR znowu dyktuje światowe trendy w modzie, rodzina w roli nobliwej włoskiej arystokracji zajmuje się głównie bywaniem i korzystaniem z pieniędzy ze sprzedaży modowego imperium.
I wszystko by szło dalej swoim torem, gdyby nie to, że znany reżyser Ridley Scott zainteresował się historią zepsutego rodu. Jak podał niedawno amerykański magazyn „Variety”, na jej podstawie scenariusz pisze Andrea Berloff, autorka choćby „World Trade Center”, a projekt prowadzi wytwórnia Paramount Pictures. W głównej roli żeńskiej – jako Patrizia – ma wystąpić Angelina Jolie, a do roli jej męża Maurizia typowany jest Russell Crowe. Zdjęcia mają się rozpocząć w przyszłym roku.