Zawiodła jednak pamięć pana Jana Lityńskiego, który we wspomnieniu „Mój Jan Józef” („Rz” z 10.07) przypisuje Lipskiemu autorstwo Listu 34. W rzeczywistości autorem zwięzłej, dwuzdaniowej petycji do władz był Antoni Słonimski, który osobiście złożył ją w kancelarii premiera Józefa Cyrankiewicza 14 marca 1964 roku. Oddajmy głos bezpośrednim uczestnikom wydarzeń sprzed 46 lat. Sam Lipski we wspomnieniu o poecie „Moje knowania z Panem Antonim” pisał: „Pan Antoni zapraszał też różne osoby ze środowiska literackiego na mininarady u siebie w domu. I pewnego dnia przyszedł z małym karteluszkiem. To był ów tekst, który wywołać miał wkrótce tyle zamieszania. Od jednego rzutu oka widać było jedno: tekst był raczej konfrontacyjny, choć nie zamykał bynajmniej drogi do ewentualnych rozmów. Mimo że miałem chęć – nie zaproponowałem żadnych zmian, po pierwsze dlatego, by nie urazić dumy autorskiej Pana Antoniego, ale jeszcze bardziej, by nie wprowadzać nastroju dalszych narad i wprowadzania nowych poprawek, co znowu odsunie w czasie realizację akcji. Pytanie, jak by to było, gdyby nie okoliczność, że następną osobą, która usiadła z nami, był Paweł Jasienica. Rzucił okiem na tekst, pogratulował Panu Antoniemu i z miejsca zaczął techniczną rozmowę o zbieraniu podpisów, sposobie przekazania tekstu władzy itd. Stanęło na tym, że tego jeszcze dnia Pan Antoni na spotkaniu w PEN-Clubie zbierze maksymalną ilość podpisów, następnie wezmę tekst z podpisami ja, by według omówionego wspólnie spisu obskoczyć różne osoby z profesury warszawskiej i krakowskiej” (cyt. za: „Wspomnienia o Antonim Słonimskim”, Warszawa 1996, s. 114 – 115).
Na temat zatrzymania przez UB Jana Józefa Lipskiego w związku z Listem 34 znajdujemy notatkę w „Dziennikach” Anny Kowalskiej, która w Wielki Czwartek 1964 roku zapisała: „Wczoraj wypuszczono po czterdziestu ośmiu godzinach zatrzymania J. Lipskiego. Poprzedniego dnia o szesnastej trzydzieści u Słonimskiego: Jasienica, prof. Maria Ossowska, adwokat Steinsbergowa z zaprzyjaźnionym kolegą do pomocy. Słonimski bardzo elegancko wystąpił. Napisał list oświadczający, że Lipski był tylko pomocą techniczną, że sprawa listu do premiera jest jego inicjatywą, z jego również inicjatywy Lipski sporządził trzydzieści cztery odpisy owego listu dla osób, które figurowały na podpisanym liście” (cyt. za:
A. Kowalska, „Dzienniki 1927 – 1969”, Warszawa 2008, s. 381 – 382).
Jan Lityński pisze, że „reakcja władz [na List 34] była równie zdumiewająca, co histeryczna”. Warto przytoczyć opinię Pawła Hertza, który źródła tej histerii władz dopatrywał się w pluralizmie wśród sygnatariuszy Listu 34: „Był to dokument solidarności osób o bardzo zróżnicowanych poglądach i to właśnie, a nie błaha treść, jest najważniejsze. I znowu wydaje mi się, że to właśnie owo zróżnicowanie sprawiło, że ówczesne władze tak nerwowo i nieproporcjonalnie do treści Listu zareagowały.
W końcu zgromadzenie na jednej kartce podpisów Zofii Kossak i Marii Dąbrowskiej, Tatarkiewicza i Kotarbińskiego, Mackiewicza i Turowicza to nie byle co” (cyt. za: „Sposób na życie. Z Pawłem Hertzem rozmawia Barbara N. Łopieńska”, Warszawa 1997, s. 140).