Ale pod tą miękką tkanką „oburzonych" „okupantów Wall Street" i naszej rodzimej „Antify" kryje się ruch społeczny sięgający korzeniami raczej wielkiego kryzysu sprzed 82 lat niż pacyfistycznych komun hipisowskich.
Same hasła niewiele nam mówią o programie, więcej o pragnieniach i goryczy. „Oburzeni" chcą lepszej pracy, równego podziału dóbr, ale też żądają, aby bankierzy nie domagali się od nich zwrotu kredytu za studia, a firmy fonograficzne - pieniędzy za pliki muzyczne. Walcząc o to, gotowi są marznąć przed giełdą w Nowym Jorku, blokować wejście do portu w Oakland, rozbijać witryny sklepowe w Madrycie, podpalać samochody w Atenach czy atakować ludzi maszerujących 11 listopada w Warszawie.
Tyle, że świat od tego lepszy nie będzie. Bezrobotni nie dostaną pracy, a bankierzy nie zrezygnują z milionowych premii. Ale w 1929 roku tłumy szturmujące bank w Filadelfii czy rozbijające obozy bezdomnych w Chicago też nie miały recepty na wyjście z kryzysu. Dzisiejsze protesty, spontaniczne blokady ulic i instytucji publicznych, to ten sam bezideowy, czasem absurdalny ruch, który 80 lat temu w Ameryce został zażegnany wielkim kompromisem społecznym. Systemem ubezpieczeń i emerytur, płacą minimalną, robotami publicznymi. W Europie zaś ten sam żywioł, niczym nie pohamowany, przedzierzgnął socjalistyczne ideały mas w faszystowskie i komunistyczne narzędzia dyktatorów.
Socjalizm po wielokroć dowiódł, że nie daje sobie rady z ekonomią. Nie ma recepty na rozwój gospodarczy, nie daje nowych miejsc pracy i wbrew całej swojej retoryce, nie czyni świata bardziej sprawiedliwym. Potrafi jednak pacyfikować nastroje. Jakkolwiek dziwnie by to brzmiało, jest jednym z najbardziej zachowawczych mechanizmów politycznych w historii świata. Zawdzięczamy mu państwo socjalne, hamujące postęp i rozwój.
Ale też socjalizm jest swoistym kompromisem, między zawiedzionymi nadziejami a wielkimi fortunami. Mechanizmem obronnym przed erupcją społeczną i totalną destrukcją fundamentów rynkowych. Im mniej kontrolowany jest chaos, tym głębsze zachodzą zmiany w tkance społecznej i dłużej trwa powrót do normalnie funkcjonującego społeczeństwa. Stąd warto uważnie wsłuchiwać się w hasła, czytać miedzy wierszami czasem irracjonalnych roszczeń, czy nienawiści do patriotycznych symboli narodowych.