W Rosji należy do pisarzy wzbudzających skrajne emocje. W 2002 roku putinowska młodzieżówka umieściła Wiktora Pielewina na czele listy pisarzy „niesłusznych". Mimo to jest ponoć jednym z ulubionych autorów Dmitrija Miedwiediewa, niedawnego prezydenta i obecnego premiera. Przede wszystkim jednak sprawuje rząd dusz wśród tamtejszych czytelników. Choć prozę Pielewina trudno nazwać literaturą popularną, w Rosji, jeśli chodzi o wysokość sprzedaży z autorem „Generation «P»" może konkurować jedynie autor kryminałów Boris Akunin. Nic dziwnego, że Pielewin znalazł się także na czele zupełnie innej listy – „najbardziej wpływowych intelektualistów Rosji".
Jego rodakom nie przeszkadza najwidoczniej fakt, że Pielewin to rosyjski odpowiednik Thomasa Pynchona: nie występuje publicznie, w zasadzie nie udziela wywiadów, a twarz kryje zwykle za ciemnymi okularami. Autor „Ananasowego napoju..." nie ukrywa się może przed światem tak skutecznie jak jego amerykański odpowiednik, ale i tak wiadomo o nim niewiele: jest synem oficera i marksistowskiej ekonomistki, wakacje spędzał podobno w radzieckiej bazie wojskowej, z wykształcenia jest elektromechanikiem, a w poszukiwaniu dalekowschodnich mądrości odwiedzał Japonię i Chiny.
Kapitalizm, sieć, labirynt
Doskonale natomiast znany jest charakter prozy Pielewina, którą cechuje nieokiełznana fantazja, poczucie humoru, inspiracje Dalekim Wschodem i nawiązania do klasycznych dzieł literatury rosyjskiej – Dostojewskiego, Tołstoja czy Bułhakowa, a także pozbawiona sentymentów, wręcz bezlitosna diagnoza postradzieckiej rzeczywistości. I to zapewne decyduje o komercyjnym sukcesie pisarza. W swoich książkach Pielewin bowiem literacko „przepracował" współczesną Rosję, tę „bezprawną parodię" Ameryki, sporządził schizoidalny portret pamięciowy swej ojczyzny, zdiagnozował i opisał trudne do pojęcia połączenie autokracji ze sterowaną demokracją, wolnym rynkiem oraz całkowitym rozbiciem sfery wartości.
Nawet biorąc pod uwagę oczywistą ciekawość, którą budzi współczesna Rosja, popularność Pielewina, poza jej granicami byłaby jednak niezrozumiała, gdyby koncentrował się on jedynie na wewnętrznych problemach swojego kraju. Jego przesłanie jest jednak doskonale czytelne dla wszystkich tych narodów, które na przełomie lat 80. i 90. XX wieku przeszły nie tylko transformację ustrojową, ale i mentalną. Dlatego między innymi za jego najlepszą powieść uznaje się napisaną w 1999 roku „Generation »P«". Losy jej głównego bohatera Wawilena Tatarskiego, absolwenta wydziału literatury, który usiłuje się odnaleźć w świecie reklamy i wielkich pieniędzy, można bowiem potraktować jako metaforę kapitalizmu bez ludzkiej twarzy, darwinowskiego systemu, w którym silniejsi pożerają słabszych, a cwaniacy naiwniaków.
Nie jest to jednak powieść typowa dla poetyki Pielewina. Zazwyczaj konstruuje je tak jak „Hełm grozy", w którym splótł mit o Tezeuszu i Minotaurze z teorią Internetu. A globalna sieć staje się, w ujęciu rosyjskiego pisarza, wyhodowanym przez człowieka labiryntem-potworem. Odniesienia do mitów i wierzeń religijnych zderzone z popkulturą znajdziemy we wszystkich książkach Pielewina.