Michnik zagniewany

Spytałam kiedyś – bardzo dawno temu – wybitnego krytyka literackiego, dlaczego jest tak nielubiany przez różnych kolegów. „Bo, proszę pani ja nigdy nie wystąpiłem z PZPR" – odpowiedział i dodał: „bo ja do partii też nigdy nie wstąpiłem".

Publikacja: 29.03.2014 14:00

Irena Lasota

Irena Lasota

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Wiemy oczywiście, że jeden nawrócony grzesznik wart jest tysięcy sprawiedliwych, ale na co dzień wydaje się nam to dosyć niesprawiedliwe. Ważne jest też zapewne to, kiedy ktoś się nawrócił i po popełnieniu ilu grzechów. Wcześniej nawróceni zazwyczaj gardzą tymi, którzy znaleźli drogę do Damaszku później niż oni, a dotyczy to – czy dotyczyło kiedyś – zwłaszcza nawróconych z komunizmu czy występujących z partii komunistycznej, co wcale nie było tym samym.

W latach 70. słynny był artykuł pewnego francuskiego komunistycznego „intelektualisty", który ogłosił swoje „No pasaran", a właściwie już po wyjściu z partii „Non possumus". Brzmiało ono mniej więcej tak: każdy komunista trafia w końcu na swój Kronsztad i dłużej już nie może zostać w partii. Dla jednych to był właśnie Kronsztad w 1921 roku, dla innych wielki głód na Ukrainie, czystki lat 30., pakt Ribbentrop-Mołotow, Budapeszt 1956, Czechosłowacja 1968, a dziś i ja mówię: dosyć! Nie mogę zgodzić się, by redaktor „L'Humanite" cenzurował moje artykuły.

Mój felieton nie będzie jednak o byłych członkach PZPR, chociaż nie mogę się powstrzymać, by raz jeszcze nie zacytować zmarłego 11 lat temu Jakuba Karpińskiego: „Naraz można być tylko dwoma z trzech – uczciwym, inteligentnym i członkiem PZPR. Wszystkie trzy elementy razem są niemożliwe".

Będzie za to o innym nawróconym, który, porównując Putina do ojca chrzestnego, wstrząsnął nie tylko światem, gdzie jest bardzo popularny, ale i Polską. Pojawiły się więc komentarze w rodzaju „zazwyczaj się z Michnikiem nie zgadzam, ale tym razem brawo! Co za odwaga!" .

A co miał biedny redaktor naczelny zrobić? Pochwalić Putina, że zabrał Ukrainie Krym? Oskarżać banderowców, nacjonalistów i prawicę faszystowską, że sami tego chcieli? No naprawdę, zastanówcie się państwo, nie mógł nic innego zrobić, tylko potępić. I w dodatku wierzę, że Adam Michnik szczerze jest zagniewany, rozwścieczony i rozczarowany swoim znajomym Władimirem Władimirowiczem, który go po prostu wystawił do wiatru. Tyle wysiłku, żeby nas oswoić z Putinem, i w trzy dni kilkanaście lat diabli wzięli...

Jeszcze nie tak dawno temu Michnik z Leszkiem Millerem i niejakim Rozenkiem byli jedynymi gośćmi z Polski, którzy dostąpili zaszczytu dyskusji z Putinem na spotkaniu Klubu Wałdajskiego (to taki salon rosyjskiego ojca chrzestnego), gdzie omawiali temat „Rosja – historia i przyszły rozwój"(!). Po powrocie Michnik zachłystywał się własną odwagą, chwaląc się, że pytał Putina o Chodorkowskiego.

Jednocześnie było widać, jaki otwarty i demokratyczny jest ten Putin, że można go pytać (choć może nie każdy) o tak drażliwe sprawy. Przesadzam? Jeśli ktoś tak myśli, to proszę dalej. Wywiad redaktora naczelnego „Wyborczej" z Putinem:

„Adam Michnik: Panie prezydencie, mieliśmy wspólnego przyjaciela, Anatolija Sobczaka... Anatolij powiedział mi kiedyś, że problem Rosji polega na tym, że już macie wolność, ale wciąż nie macie demokracji. Pan z kolei kiedyś przyznał się, że jest za demokracją sterowaną. [Odpowiedź nieważna – IL]

... Adam Michnik:. Kto jest pańskim ulubionym rosyjskim pisarzem? [Odpowiedź ważna – IL]

Putin: Dostojewski, Tołstoj. Bardzo lubię Lermontowa. Także Błoka, Mandelsztama. [ Ja też – IL]

Adam Michnik: Mandelsztama? Wydawaliśmy go jeszcze w wydawnictwie podziemnym w czasie dyktatury...[dalej piją sobie z dzióbków, aż należy zadać niewygodne pytanie]:

Adam Michnik: A jak w perspektywie budowania demokracji widzi pan problem Czeczenii? Co będzie z Czeczenią, panie prezydencie? [ Jest styczeń 2002 roku, już po zagładzie, po hekatombie Czeczenii]

Putin: Tu nie ma niczego nadzwyczajnego. Znamy prahistorię problemu. Wiemy, jak to wszystko się rozwija od stuleci. Wiele razy o tym mówiłem publicznie. Mogę tylko powtórzyć: widzimy w Czeczenii piorunującą mieszankę międzynarodowego terroryzmu i separatyzmu, z dodatkiem skrajnych przejawów fundamentalizmu islamskiego...".

Tak hartował się czytelnik w Polsce. A na Zachodzie?

W lipcu 2007 roku Michnik pisał (po angielsku) w artykule „Polskie polowanie na czarownice": „W tej oto atmosferze niepokoju rządzi obecna koalicja, posługując się szczególną mieszanką konserwatywnej retoryki George'a Busha i autorytarnymi metodami politycznymi Władimira Putina. Atakując niezależną prasę, ograniczając społeczeństwo obywatelskie, centralizując władzę i przesadzając z zagrożeniami zewnętrznym i wewnętrznym – polityczne style dzisiejszych liderów Polski i Rosji są bardzo podobne" [tłumaczenie moje – IL].

W grudniu 2009 roku pewien bloger o nazwisku Keating zachwycał się odczytem Michnika w Waszyngtonie: „Michnik wyszydzał też prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego identycznego brata bliźniaka, byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego jako »Lili-Putinów«, co w ustach Michnika jest wielką obrazą, gdyż uważa on, że putinizm i berlusconizm są największymi chorobami ludzkości".

A (dosyć) znany komentator Bill Schneider pisał w lipcu 2010 roku: „Adam Michnik, ... bohater....powiedział mi [o Jarosławie Kaczyńskim – przyp. IL] »To żaden demokrata«, a dziennikarz Jacek Żakowski dodał: »Kaczyński jest radykalnym autorytarianinem – gorszym niż Putin«".

Dopóki tacy autorzy nie odszczekają tego, co napisali lub – jak mówią Amerykanie – nie zjedzą papieru, na którym te bzdury napisali, zostajemy z równaniami: Putin=Kaczyński, ?PutinKaczyński, PutinKaczyński, Putin=Berlusconi, Putin = Al Capone, PutinStalin, Putin=Hitler, ?HitlerPutin. A Michnik=Żakowski=?

Wiemy oczywiście, że jeden nawrócony grzesznik wart jest tysięcy sprawiedliwych, ale na co dzień wydaje się nam to dosyć niesprawiedliwe. Ważne jest też zapewne to, kiedy ktoś się nawrócił i po popełnieniu ilu grzechów. Wcześniej nawróceni zazwyczaj gardzą tymi, którzy znaleźli drogę do Damaszku później niż oni, a dotyczy to – czy dotyczyło kiedyś – zwłaszcza nawróconych z komunizmu czy występujących z partii komunistycznej, co wcale nie było tym samym.

Pozostało 90% artykułu
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Artur Urbanowicz: Eksperyment się nie udał