Reklama

Szaleństwa intelektualistów

Polityczną mistykę zawierał w sobie zarówno nazizm, jak i komunizm. ?Jeśli ktoś sięgnie po pisma Wandy Wasilewskiej i jej opisy Stalina, ?to odnajdzie w nich echa dawnej mistyki.

Publikacja: 11.04.2014 19:20

Red

Nieśli światło, uczyli higieny, matematyki i przyrody. Wyjaśniali, że nie wszystko musi być tłumaczone działaniem nadprzyrodzoności. Najlepiej, jeśli nic się w ten sposób nie tłumaczy. Wszystko powinno być jasne i klarowne. Mówili ludziom, że nie ma Boga i że nauka nigdy już tego błędu nie popełni.

Powszechna edukacja miała wyplenić przesądy. Ukształtowane w ten sposób masy intelektualistów poszukiwały własnych religii. Jeśli Boga nie ma w niebie, jeśli nie ma nieba, pozostaje ziemia, którą można po swojemu przemienić. Jeśli moralność religijna nie ma uzasadnienia, trzeba wprowadzić własną, choćby siłą. Dzisiejsza parareligijność intelektualistów może już nie jest tak gwałtowna i może wystarczy im odrobina kabały i chodzenie do wróżki. Jałowość jest jednak ta sama, a pustka, która pozostała po Bogu, cały czas stanowi zagrożenie. Nikt nie wie, kto powstrzyma kolejnego ideologicznego szaleńca, skoro na Boga w tej sferze mało który intelektualista liczy.

Po oświeceniu nastąpiło oddzielenie światła od jasności – tego, co racjonalne, od nieznanych obszarów pozaracjonalnych. Ugruntowało się przekonanie, że w świecie nie jest możliwa gradacja i brakuje płynnej granicy między sferą poznawalną rozumem i temu rozumowi niepoddaną. Doprowadziło to do zaniku hierarchii bytów, w której kolejnym stopniom istnienia odpowiadały też kolejne stopnie poznania. Edmund Burke pisał o francuskich filozofach, wprowadzających z geometryczną precyzją swoje zasady w świat. Tymczasem z prawdą jest jak ze światłem, które zanim dotrze do powierzchni przedmiotów, ulega licznym załamaniom.

Zarówno tradycja żydowska, zakładająca istnienie sfery kadesz, świętej i niedostępnej, której człowiekowi nie wolno była przestąpić, jak i późniejsza chrześcijańska tradycja patrystyki i scholastyki oswajały swoich adeptów z przekonaniem, że nadprzyrodzoność nie leży poza ludzką kulturą, nie jest czymś dla niej zewnętrznym, ale przenika ją i nadaje jej sens. W ten sposób powstawała też potrzeba stworzenia stosownych schematów pojęciowych, dzięki którym obecność tajemnicy mogła być wyrażona. I nawet jeśli język nie był zdolny do jej pełnego opisu, to jednak dawało się w nim wyrazić samą obecność elementów niewyrażalnych.

Pozostało jeszcze 83% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„Księżyc nad Soho”: Znikający jazzmani
Plus Minus
„Zaćmienie w dwóch aktach”: Niewolnicy cudzych pragnień
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Piotr Milewski: Nieboszczyk siedzi w pokoju
Plus Minus
„Opowiadaczka filmów”: Kocham kino
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Plus Minus
„Bob Dylan i muzyczna rewolucja”: Buntownik, który gwizdał w świątyni
Reklama
Reklama