Czy komponując tom „Po trzecim dzwonku”, myślała pani o dylemacie: siostrzeństwo albo Ukraina?
Ciekawe, dlaczego mówi pan o Ukrainie, bo akurat w tym tomie, może z wyjątkiem opowiadania „Album dla Gustawa” – które zostało napisane o Majdanie w 2004 r., ale teraz jest odbierane jako rzecz o Majdanie ostatnim w 2014 r. – Ukraina nie jest głównym tematem. Dla mnie ten tom jest próbą przedstawienia polskiemu czytelnikowi wyboru mojej małej prozy, z którą już trochę jest zapoznany, bo ukazała się przecież siostrzeńcza trylogia: „Siostro, siostro” – o aborcji, „Dziewczynki” i „Bajka o kalinowej fujarce”. To, co pan przeczytał, to moja wizja tego, co uważam za najlepsze w Zabużko. Ktoś inny mógłby moje opowiadania inaczej ułożyć, ale ponieważ jeszcze żyję – mogę to zrobić sama z myślą o polskim czytelniku. Jeżeli jest w książce temat, który pan formułuje jako „siostrzeństwo czy Ukraina?”, to ja to tłumaczę na swój sposób, bo pan ma męskie podejście. I to nie pana wina (śmiech).