Aktualizacja: 02.09.2025 11:22 Publikacja: 18.04.2025 08:15
Chyba nikt, bodaj z Donaldem Trumpem włącznie, nie wie, czym obecna antyliberalna krucjata się zakończy – i jak. Na zdjęciu Trump w loży prezydenckiej w Centrum Sztuk Performatywnych im. Johna F. Kennedy’ego, 17 marca 2025 r.
Foto: Chip Somodevilla/Getty Images
Bezpośrednio po implozji ZSRR i rozpadzie porządku dwubiegunowego, czy też zimnowojennego, niejako automatycznie, bez nowych uzgodnień traktatowych, jak kiedyś na kongresie wiedeńskim czy w traktatach wersalskich, wyłoniła się „jednobiegunowa chwila” – pełnej amerykańskiej dominacji na globie. Ponieważ ideowa i programowa alternatywa sowiecka zeszła ze sceny, Francis Fukuyama nazwał ten moment „końcem historii”, a doprecyzowała pojęcie brytyjska premier Margaret Thatcher, wołając: TINA – There Is No Alternative, nie ma alternatywy.
„Bałtyk” Igi Lis jednych rozczuli i zachwyci, innym przypomni, dlaczego od polskiego wybrzeża stronią.
„Lucky Jack” pozwala sprawdzić, czy ma się szczęście w kartach.
Pozycji o himalaizmie było mnóstwo, ale pisanej z perspektywy lekarza dotąd żadnej.
„Obcy: Ziemia” to nie tylko horror sci-fi, ale też opowieść o obsesji nieśmiertelności.
Opowiadania Thomasa Wolffa wydają się nieskomplikowane, ale to tylko pozory. Przecież ich bohaterowie namiętnie...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas