To jest ten moment. Wiedziałem to już od kilku miesięcy, ale jak dotąd nie miałem pojęcia, jak na niego zareagować. Na chwilę, gdy „W życia wędrówce, na połowie czasu/ Straciwszy z oczu szlak niemylnej drogi/ W głębi ciemnego znalazłem się lasu”. Ta „połowa czasu” to 35 lat – dantejski wiek. Tyle lat miał Alighieri, kiedy doświadczył wizji zaświatów. Ten wiek – twierdzili tak niezależnie od siebie starożytni mędrcy i natchnieni autorzy Pisma – to centralny punkt ludzkiego życia. Metryka jak ostrze noża – nie można na niej usiąść, utrzymywać w nieskończoność chwiejnej równowagi; z wysokości 35 lat trzeba wreszcie spaść, w jedną albo druga stronę. Ale można wybrać, która to będzie.
Znalazłem się „na połowie czasu” już dwa miesiące temu. Chwiałem się raz w jedną, raz w drugą stronę, aż kilka dni temu mignął mi przed oczami tytuł jednej z książek Janusza Korczaka – „Kiedy znów będę mały”. W tamtej chwili wybrałem kierunek spadania, „szlak niemylnej drogi”. Wypowiedziałem życzenie. Powziąłem ambicję na resztę swoich dni: stać się znowu dzieckiem. Wyleczyć się z dorosłości, wygnać ją z siebie jak chorobę. Mądrość tego świata, życiową roztropność trzymać na uwięzi, jak każdą inną żądzę ciała. Folgować jej tylko na tyle, żeby nie postradać życia za wcześnie. Zanim znów nie stanę się mały.
Czytaj więcej
Głodni chodzą nie tylko chrześcijanie podczas Wielkiego Postu. Permanentnie głodni są ci, którzy wysłuchali wezwania do zrozumienia czegoś więcej ze świata i samych siebie.
Czy może być coś piękniejszego? Dziecka nikt nie pyta o zdanie. Nikogo nie interesuje jego opinia na temat pomocy USA dla Ukrainy czy sporu o Trybunał Konstytucyjny. Nie musi udawać, że zna się na którejś z tych rzeczy, podsycać w sobie sztucznego ognia zainteresowania „dorosłymi tematami”. A jednak cały czas coś tam sobie mówi pod nosem, do siebie samego, nie na temat. Toczy bez końca spory, których przedmiotu nikt nie pojmuje, ani też pojąć nie próbuje, bo i po co. Jest posłuszne jednemu z wielkich „nauczycieli dziecinnienia”, św. Augustynowi: „nie wychodź na świat, wróć do samego siebie, w twoim wnętrzu mieszka Prawda”. Dziecko pamięta, że jedyna warta zachodu rozmowa toczy się z tym Słowem, które rozbrzmiewa w jego wnętrzu.