Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 28.06.2025 13:20 Publikacja: 18.10.2024 14:24
Foto: AFP
Największe zło rozpętuje się wtedy, kiedy zaczynamy myśleć, że nas ono nie dotyczy. Że w podziale na sprawców i ofiary jesteśmy, będziemy już zawsze po tej drugiej stronie. Że status ten należy się nam niejako z urodzenia. Coś w rodzaju pierworodnej niewinności. Przyrodzonej kondycji ofiary. Tej, która musi się bronić przed rozwścieczonym atakiem tłumu. I wszystko, co robi, jest tylko zasłoną przed jego agresją. Nie ma więc takiej rzeczy, której nie wolno byłoby jej zrobić. Nie istnieje granica, której nie mogłaby przekroczyć. Każdy środek, każde narzędzie jest usprawiedliwione i słuszne. Nie ma zbrodni, nie ma gwałtów, nie ma terroru. Jest tylko obrona. Bo jeśli ktoś taki urodził się jako ofiara, to nie ma takiej obrony, która nie byłaby konieczna. I nikomu nie jest łatwiej przeobrazić się w kata niż komuś takiemu. Kto urodził się, żyje i dojrzewa w przekonaniu, że już zawsze – cokolwiek by zrobił – i tak będzie ofiarą. Że mu się to zwyczajnie należy.
Polityka nad Sekwaną to dziś pole eksperymentów, w tym wciągania do władzy partii dotąd izolowanych. Efekt – woj...
W dzisiejszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” Daria Chibner rozmawia z Konstantym Pilawą z Klubu Jagiell...
Urzeka mnie głębia głosu Dave’a Gahana z zespołu Depeche Mode oraz ładunek emocjonalny ukryty między jego słowam...
„28 lat później” to zwieńczenie trylogii grozy, a zarazem początek nowej serii o wirusie agresji. A przy okazji...
„Sama w Tokio” Marie Machytkovej to książka, która jest podróżą. Wciągającym odkrywaniem świata bohaterki, ale i...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas