Twitter, czyli X, główne źródło informacji dla dorosłych, którzy uważają, że są zbyt wyrafinowani, by korzystać z TikToka, może każdego przyprawić o zawrót głowy. Nigdy nic tam nie napisałam, ale mam konto, by móc sprawdzać u pewnych godnych zaufania autorów, co dzieje się w Ukrainie, przeczytać pisane normalnym językiem krótkie komentarze Macieja Strzembosza i sprawdzić, co robi kilku znajomych. Ciekawe, że napisałam kilku, a nie kilkoro, bo nie wiadomo czemu nie ma na mojej liście kontaktów kobiet. Czyżbyśmy trzymały się raczej Facebooka? Bo przecież nie garów.