Polityka w te wakacje nie zwalnia, ale, na szczęście, nie samą polityką człowiek żyje. I dlatego zamiast rozprawiać na temat zamachu na Donalda Trumpa czy kompromitacji polskiej prokuratury w kwestii Marcina Romanowskiego zajmę się tym, na czym znam się najlepiej, czyli religią. Religią, która, o czym czasem się zapomina, ma potężny wpływ na politykę czy życie społeczne. I nie chodzi tylko o wykorzystanie amerykańskiego mesjanizmu w działaniach Donalda Trumpa, ale też o zjawiska bardziej długotrwałe, które rzutują na bieżącą politykę, głównie na jej długofalowy kształt.
Czytaj więcej
Zarówno klerykalna, jak i świecka część Kościoła obawia się wolnej debaty. Debata ma się odbywać, ale nie publicznie, i broń Boże, nie w przestrzeni świeckiej, bo to rzekomo desakralizuje Kościół.
O LGBTQ+ spiera się wiele wspólnot chrześcijańskich
Takim zjawiskiem jest dzieląca chrześcijan kwestia antropologiczna, a mówiąc precyzyjniej, kwestia podejścia do osób LGBTQ+ i ich postulatów. Jeśli ktoś jest przekonany, że ta sprawa dzieli tylko polityków w Polsce, to nie jest to opinia prawdziwa. Tak się składa, że o małżeństwa osób tej samej płci na otwarcie lub jego brak wobec osób LGBTQ+ spiera się wiele wspólnot chrześcijańskich. Amerykański Zjednoczony Kościół Metodystyczny już się podzielił na dwie wspólnoty, z których jedna zachowała dotychczasowe, tradycyjne stanowisko w tej sprawie, a druga, zachowująca nazwę i ciągłość prawną, opowiedziała się za tymi zmianami. I o ile w Stanach Zjednoczonych ten proces przebiegł dość sprawnie (choć nie bez opóźnień), o tyle już polscy metodyści, którzy zostali przy strukturach liberalnych, mają z tą decyzją pewien problem.
Takim zjawiskiem jest dzieląca chrześcijan kwestia antropologiczna, a mówiąc precyzyjniej, kwestia podejścia do osób LGBTQ+ i ich postulatów. Jeśli ktoś jest przekonany, że ta sprawa dzieli tylko polityków w Polsce, to nie jest to opinia prawdziwa.
Co ciekawe, tego rodzaju podziały dotykają nie tylko wspólnoty mainstreamowe, należące do głównego nurtu protestantyzmu, ale także te, które uchodzą za konserwatywne. Tak jest z Kościołem Nazarejczyka (Church of Nazarenne), jedną z ewangelikalnych, wesleyańskich wspólnot w USA. Wszczęto w niej wewnętrzne dochodzenie wobec jednego z najbardziej prominentnych i znanych „własnych” teologów pastora Thomasa Jaye Oorda. Powód? Stosunek do kwestii LGBTQ+. Oord jest gorącym przeciwnikiem dotychczasowego nauczania wspólnoty, gdzie stało, że „praktykowanie intymności w relacjach jednopłciowych jest sprzeczne z Bożą wolą”. Jeśli proces zakończy się uznaniem winy, to Oord może nie tylko zostać pozbawiony prawa do bycia pastorem, ale nawet członkostwa w Kościele Nazarejczyka.