Twarda szefowa w pracy: kostium, wywatowane ramiona. Aż nagle zjawia się working girl
Wikipedia podaje: „Dress code to zestaw zasad określających sposób ubrania poszczególnych grup społecznych. Powstaje jako wynik społecznego postrzegania oraz norm odnoszących się do okoliczności, miejsca, rodzaju działania. Społeczeństwa i kultury różnią się tymi zasadami. Za najważniejszy uważa się kod ubraniowy społeczeństw Zachodu”.
Do połowy XX wieku ten kod obowiązywał niemal niezmienny, z drobnymi tylko modyfikacjami. Garnitur, koszula z krawatem, płaszcz, kapelusz dla mężczyzn. Sukienka lub żakiet ze spódnicą dla kobiet. Zmieniały się fasony, długości, trzon pozostawał.
Było tak aż do połowy lat 60. Wbrew Wikipedii prapoczątkiem rewolucji, która wtedy się zaczęła i ogarnęła współczesny świat, była nie Europa, matecznik klasycznej elegancji, tylko Ameryka. System zdemontowały rewolucje młodzieżowe. Zdjęły z mężczyzny kapelusz, pozwoliły mu nosić klapki, długie włosy, bransoletki z koralików, koszulę bez kołnierzyka wypuszczaną na wierzch, kolczyki w uszach. Kobietę uwolniły od grzecznej garsonki, kapelusika i rękawiczek. Uprawomocniły spodnie, wprowadziły modę na etniczne ubrania.
Z garsonką nie poszło tak łatwo. Nie dała się łatwo zdymisjonować – Chanel zrobiła wiele dla jej popularności. W końcu spódnica i bluzka były przez lata symbolem kobiecej elegancji, rzeczą niezbędną w garderobie każdej kobiety. Tak było przez kolejne dekady: lata 30., 40., 50., 60.
W latach 80. do kostiumu doszła nowa funkcja: miał pełnić funkcję analogiczną do męskiego garnituru i upodabniać kobietę do mężczyzny. Przecież już wtedy pełniła ona, równie jak mężczyzna, odpowiedzialne funkcje w pracy. Szerokie jak u gracza amerykańskiego futbolu ramiona marynarki, znak lat 80., mówiły: mam power.
Na przełomie dekad można było się od tego uwolnić. Przyszło trochę swobody. Pojawia się coś znacznie sympatyczniejszego niż bezwzględna szefowa z wywatowanymi ramionami: working girl. Grana przez Melanie Griffith bohaterka filmu Mike’a Nicholsa z 1988 r. to już nie demon (wcielony przez Alexis z „Dynastii”), to zwyczajna dziewczyna. A jednak w pracy kobieta musi wciąż zaznaczać swoją pozycję. Zatem szpilki. Tylko w drodze do biura pracująca dziewczyna może sobie pozwolić na więcej luzu – nosi adidasy, które zdejmuje u progu biurowca.