Reklama
Rozwiń

Biedaszyby. Skansen, cmentarz czy poligon technologii

Dla jednych wałbrzyskie biedaszyby to kwestia życia i śmierci, bo inaczej nie zarobią na życie. Dla innych te dziury w ziemi są jedynie kłopotem i najchętniej na górniczej tradycji postawiliby krzyżyk. Ale jest też ktoś z ultranowoczesnym pomysłem na wykorzystanie płytkich złóż. Tylko czy państwo pozwoli mu spróbować?

Publikacja: 19.01.2024 17:00

Po transformacji ustrojowej w Wałbrzychu pojawiła się armia bezrobotnych. Na zdjęciu część kolekcji

Po transformacji ustrojowej w Wałbrzychu pojawiła się armia bezrobotnych. Na zdjęciu część kolekcji byłego górnika Romana Janiszka, biedaszybnika, który oprócz kopania na dziurach gromadzi pamiątki po wałbrzyskich kopalniach i biedaszybach

Foto: Zbiory prywatne

Po Polsce krążą wieści o armii kopaczy w wałbrzyskich biedaszybach. Miejscowe oficjalne czynniki zaprzeczają. „Zjawisko marginalne”, przekonuje rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Wałbrzychu. – Ten proceder nasila się w momencie, kiedy rosną ceny węgla albo spada jego podaż, niknie natomiast, gdy tanieje lub jest szeroko dostępny w sprzedaży – wyjaśnia Edward Szewczak. – W ubiegłym roku problem rzeczywiście nieco się nasilił, obecnie natomiast w nielegalnych wyrobiskach pracuje góra kilkanaście osób – dodaje kom. Marcin Świeży, oficer prasowy wałbrzyskiej policji.

Pozostało jeszcze 98% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Trzęśli amerykańską polityką, potem ruch MAGA zepchnął ich w cień. Wracają
Plus Minus
Kto zapewni Polsce parasol nuklearny? Ekspert z Francji wylewa kubeł zimnej wody
Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka