Big Bang został poprzedzony krótką epoką inflacji, podczas której rozmiary wszechświata powiększyły się niewyobrażalnie. Książka operuje terminem „podwojenie objętości”: takich podwojeń było co najmniej 80.
Skondensowana, dbająca o klarowność książka Kinneya zapewnia, że na początku wszechświata decydowały efekty kwantowe, wytwarzając niejednorodności, które potem zamieniły się w galaktyki. Inflacja kosmologiczna nałożyła się na te procesy, prowadząc do powstania monstrualnego obiektu, który obecnie zamieszkujemy. Niestety, z rozważań wynika, że raz uruchomiona inflacja trwa wiecznie, prowadząc do powstania coraz to nowszych wszechświatów. Kosmos więc przypomina szklankę piwa z bąbelkami – te bąbelki to właśnie nowe wszechświaty, a piwo między nimi to przestrzeń. I bąbelki, i piwo rozszerzają się bezustannie, wskutek czego powstaje nazwana w tytule „Nieskończoność światów”.