Fetysz egzaminów, pruski dryl i system kar. XIX-wieczna pedagogika współczesnej Polski

Trudno byłoby dziś znaleźć pedagoga polemizującego z tezą o XIX-wiecznym, pruskim rodowodzie dzisiejszego szkolnictwa. Problem w tym, że szkolnictwo doby XIX stulecia było przestarzałe już w wieku XX, a mamy XXI.

Publikacja: 01.09.2023 10:00

Edukacja musi być zaprojektowana zgodnie z potrzebami nastolatków, a nie 60-letnich profesorów

Edukacja musi być zaprojektowana zgodnie z potrzebami nastolatków, a nie 60-letnich profesorów

Foto: Lech Muszyński/pap

Każdy dzień zwłoki w radykalnej reformie oświaty (oświaty, podkreślmy, a nie jej systemu) dobitnie świadczy o intelektualnym stuporze środowiska akademickiego i nauczycielskiego w Polsce. Wszystko zaczęło się w 1999 roku – od feralnej reformy wprowadzającej gimnazja, szaleństwo testów zamkniętych, koszmarną nową maturę i fetyszyzującej kapitalistyczne rozwiązania amerykańskiej edukacji, od których nawet w USA już wtedy odchodzono. Tak się składa, że mój rocznik (1989) miał wątpliwą przyjemność doświadczyć dobrodziejstw nie tylko tej, lecz i każdej kolejnej reformy, których wspólne cechy można sprowadzić do fasadowości. Jest niepojęte, że poniekąd wykształconym ludziom wydawało się, że naukę czytania wspomoże wprowadzenie testów czytania ze zrozumieniem, uczynienie z biologii przyrody sprawi, że nauczyciele będą mówić więcej o ekologii i łączyć wiedzę biologiczną z geograficzną, a nazwanie wychowania seksualnego wychowaniem do życia w rodzinie uspokoi środowisko kościelne, zawsze w Polsce bardziej zainteresowane sprawami ciała niźli ducha. Pomimo szumnych deklaracji o nauczaniu praktycznym, innowacjach i informatyzacjach wynaleziono po prostu pozornie nowy sposób na młócenie tej samej młodopolskiej słomy, jak to kiedyś złośliwie ujmował Artur Sandauer. Język polski w dalszym ciągu był historią (a czasem histerią) literatury, matematyka pozostała ograniczona do arytmetyki, wychowanie fizyczne uczyło nie bezpiecznych ćwiczeń, lecz rywalizacji sportowej, a szkoła czy uniwersytet w dalszym ciągu nie pełniły funkcji integracyjnej dla społeczności osób uczących się – lecz instytucji nadzoru i kary. Lub – w przypadku szkolnictwa nazywanego w Polsce niesłusznie wyższym – ośrodka dystrybucji prestiżu i pogardy.

Pozostało jeszcze 89% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”