Aktualizacja: 18.03.2016 11:49 Publikacja: 18.03.2016 00:00
Monika Małkowska
Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek
Jest niewidoczny, więc nie potrafię obliczyć dzielącej mnie od niego odległości. Nie umiem też ocenić grubości szklanej tafli i nie wiem, kto za nią się kryje, bo to szkło weneckie.
Nie tylko ja walę łbem o sufit, którego nie ma, a który naprawdę stanowi limit. Znacie to angielskie powiedzenie „sky is the limit"? Co znaczy – nie ma ograniczeń, możesz zaszaleć, niech poniesie cię wyobraźnia. U nas „niebo" ucina, miażdży, obezwładnia. W każdej dziedzinie.
W najnowszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” gościem Darii Chibner był Cezary Boryszewski – redaktor nac...
Znawcy twórczości Krystiana Lupy nie mają wątpliwości, że nikt lepiej nie przeniósłby na deski sceniczne „Czarod...
„Amerzone – Testament odkrywcy” to wyprawa w świat zapomnianych krain.
W drugim tomie „Filozoficznego Lema” widać ujemną ocenę pisarza dla ludzkości.
Czy z przeciętnej powieści może powstać dobry serial? „Fatalny rejs” dowodzi, że tak.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas