W skali kosmosu Układ Słoneczny wydaje się nieistotny, jeśli porównamy go z galaktykami i gwiazdami. Pojawił się dość późno w kosmicznej historii i właśnie dlatego mówimy o nim dopiero pod koniec naszej biografii Wszechświata. Rozpoczęliśmy książkę od Wielkiego Wybuchu, ale wydaje się, że dopiero teraz dochodzimy do punktu kulminacyjnego, którym jest pojawienie się ludzkości jako zjawiska kosmicznego. Jest to bardzo subiektywny punkt widzenia i to, co dla nas jest ukoronowaniem wszystkiego, w szerszej perspektywie jawi się jako krótkotrwałe zdarzenie o ograniczonym znaczeniu.