Prawdą jest, że wakacyjna rzeczywistość trwa zdecydowanie krócej niż powinna. Nie ukrywam, że z przyjemnością wróciłbym do Beskidów i został tam na dłuższą chwilę. Na urlop zabrałem ze sobą kilka książek, głównie były to pozycje, które są związane z moimi nadchodzącymi projektami. Jedna z nich była autorstwa Stanisława Krycińskiego z cyklu „Łemkowszczyzna”, która przypadła mi do gustu. Prócz tego wziąłem ze sobą również bardzo interesującą lekturę popularnonaukową pt. „Motyle. Opowieści o wymierających gatunkach” napisaną przez Josefa H. Reichholfa. Jednym z faktów, o których dowiedziałem się z książki, jest ten, że w mieście żyje więcej motyli niż na wsi, co mnie zaskoczyło.