Reklama
Rozwiń

Piekło oligarchów

Po upadku ZSRR mnożyli swoje majątki dzięki dobrym układom z Kremlem, a potem ruszyli na Zachód, by poszerzać rosyjskie wpływy w światowym sporcie. Po inwazji na Ukrainę przyjaźń z Władimirem Putinem stała się jednak dla oligarchów poważnym problemem. Zaczęli za tę znajomość już płacić.

Publikacja: 04.03.2022 17:00

Roman Abramowicz dorobił się majątku wycenianego na 13,3 mld dolarów. Jest właścicielem piłkarskiej

Roman Abramowicz dorobił się majątku wycenianego na 13,3 mld dolarów. Jest właścicielem piłkarskiej Chelsea, ale zdaniem angielskich mediów szuka już chętnych na zakup klubu

Foto: Getty Images, Paul Gilham

Gdy rosyjskie pociski spadały na Ukrainę, prywatny samolot jednego z miliarderów startował właśnie z Lazurowego Wybrzeża i obrał kierunek na Moskwę. Tak mogła wyglądać ewakuacja wielu krezusów, którzy dorobili się podczas gorbaczowskiej pierestrojki i osiedli za granicą, by korzystać z uroków życia, a kiedy poczuli, że grunt pali się im pod nogami, postanowili uciec w bezpieczne miejsce.

Ten konkretny boeing – jak pisze „Washington Post", powołując się na witryny śledzące ruch lotniczy – należał do Romana Abramowicza. Właściciela Chelsea, który w maju ubiegłego roku świętował na murawie w Porto wygraną swoich piłkarzy w Lidze Mistrzów, a jeszcze trzy tygodnie temu w Abu Zabi oglądał z bliska ich kolejny triumf – w finale klubowego mundialu. Był królem życia. Teraz w pośpiechu szukał być może spokojnej przystani, w której nie dosięgnie go gniew ludu.

Pozostało jeszcze 93% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka
Plus Minus
„Trinity. Historia bomby, która zmieniła losy świata”: Droga do bomby A
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Marek Węcowski: Strzemiona Indiany Jonesa