Jeszcze trzy lata temu wykładowcy uczyli studentów archeologii, że prymitywne naczynia gliniane, których fragmenty odkopywane były na Kujawach (w całości zachowanych jest tylko kilka), z dziurkami wielkości paznokcia u małego palca, służyły naszym praprapradziadom jako piecyki, pojemniki do podtrzymywania żaru, przez dziurki dostawało się powietrze, ale w ograniczonej ilości – logiczne, bardzo prawdopodobne wyjaśnienie.
Ale w ostatnich latach spektakularnych odkryć na niwie archeologii dokonują także przedstawiciele innych nauk, zwłaszcza genetycy, biolodzy, chemicy. Ten kazus miał miejsce i w tym przypadku. Naukowcy z Polski, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych udowodnili, że w tych dziwacznych naczyniach nic się nigdy nie tliło, bo służyły do wytwarzania sera, po prostu. Wyniki analiz kwasów tłuszczowych, jakie przetrwały na wewnętrznych ściankach tej prymitywnej ceramiki sprzed tysięcy lat, opublikowało prestiżowe pismo naukowe „Nature".