Walcząc z kruchą materią wspomnienia, poeta bada ruchy samej pamięci, nieustannie dziwiąc się podsuwanym przez nią słowom i obrazom. Opisy zabaw na podwórku stają się pretekstem do rozważań filozoficznych na temat wyobraźni, istnienia i czasu. To poezja gęsta, w której prym wiodą rymy, neologizmy i powtórzenia.

Wyłaniający się z tych wierszy świat jest mroczny i nieoczywisty, a obraz dzieciństwa daleko wykracza poza ramy niewinności, beztroski i sielanki, które zwykle przypisuje się temu etapowi życia. Najbardziej interesujące wydają się w tym kontekście strategie rekonstruowania minionych wydarzeń. Jednym z chętniej stosowanych przez Suskę zabiegów jest zaprzeczanie sobie przez bohatera. Często opisuje on jakiś fakt, by natychmiast go podważyć. W ten sposób wywoływany z nicości świat nigdy do końca nie może się ujawnić, migocze przez chwilę między wersami, by za moment ustąpić miejsca nowej impresji. Nicość nabiera zresztą u Suski materialnego kształtu, jak choćby w wierszu Donaldy II: „A co jeśli nie było dzieciństwa tylko uwierające nic".

Dzieciństwo jest dla bohatera tych wierszy rodzajem obsesji, traumą, do której musi wracać, zagadką, którą chce rozwiązać, a której rozwiązać nie może. Podmiot liryczny krąży wokół owego zamazanego miejsca w pamięci, wspomina zmarłych (lub nieobecnych) kolegów i przywołuje dawne zabawy. Poeta eksperymentuje z językiem, tworzy fantastyczne obrazy. Czy te poetyckie zabawy na krawędzi sensu są bezpieczne? Jedno jest jednak pewne – na stworzonym przez Suskę placu zabaw nie sposób się nudzić.

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95