Od rzeki Ujigawa zerwał się gwałtowny wicher, który rozdmuchał noc i zaszumiał między leżącymi nisko pasmami gór Higashiyama, Kitayama i Nishiyama. Stamtąd czmychnął przez ciche Kioto, wijąc się między bogato zdobionymi pałacami i oszczędnymi ogrodami zen, i torował sobie drogę dalej, aż gruchnął o grube drzwi nierzucającego się w oczy magazynu.
Za nimi, nieświadomi upartego stukania wiatru, pracowali przy taśmie japońscy pracownicy z nocnej zmiany. Uwijali się w pozornym chaosie, podczas gdy w rzeczywistości działali z mrówczą koordynacją. Poinstruowano ich, że absolutnie żadna sekunda nie może zostać zmarnowana, stąd ich rutyna stała się niemal religijnym rytuałem: wyładunek, skręcanie części, test, pakowanie, wysyłka. Robili to bez przerwy, póki nie został złożony i przygotowany do dostarczenia ostatni egzemplarz nowej konsoli do gier firmy Nintendo. Podobne tajne operacje pod osłoną nocy przeprowadzano równocześnie w mnóstwie magazynów w całej Japonii. Była to część wielkiego planu firmy przewidującej wysyłkę sprzętu o północy. Tajność owych działań wynikała z zarządzenia prezesa Nintendo, Hiroshiego Yamauchiego. Podczas przygotowań do wprowadzenia na rynek 16-bitowej konsoli Super Family Computer (Super Famicom) usłyszał plotki, jakoby trzęsąca japońską przestępczością zorganizowaną yakuza planowała napaść na ciężarówki dostawcze. Choć grupa zwykle handlowała narkotykami, walutami i wdziękami kobiet, jej nagłe zainteresowanie sprzętem elektronicznym nie było takie znowu zaskakujące. Jeśli tylko na coś był wzmożony popyt, yakuza zaraz czyniła wszystko, aby móc zaspokoić oczekiwania potencjalnej klienteli. Pod koniec 1990 roku, kiedy tamtejsi sprzedawcy otrzymali od Nintendo wyczekiwaną informację, że nowe 16-bitowe cudo będzie dostępne już w ciągu miesiąca, zaczęli gorączkowo składać ogromne zamówienia.
3 listopada słynny dom handlowy Hankyu z Osaki ogłosił, że będzie zbierał rezerwacje na Super Famicom. Tydzień później przestał zapisywać kolejnych chętnych z powodu ogromnej ich liczby, a należałoby nadmienić, że spora część sklepów zamknęła listy o wiele wcześniej. Niektórzy zdecydowali się nawet przeprowadzić loterię i w ten sposób wyłonić szczęśliwców, którzy będą mogli dostąpić zaszczytu nabycia nowego produktu Nintendo, podczas gdy pozostałym postawiono warunek, że zostaną dopisani do grona oczekujących, tylko jeśli zobowiążą się nabyć w pakiecie inne produkty. Koniec końców na listach znalazło się półtora miliona nazwisk.
Jednakże większość wybrańców musiała odejść z kwitkiem, gdyż Nintendo, zgodnie z kontrowersyjną tradycją nierealizowania pełni zamówień, wysłało tylko 300 tysięcy egzemplarzy, tym samym zostawiając 80 procent klienteli na lodzie. A gdyby firma mogła sobie pozwolić na bardziej radykalne środki, z magazynu nie wyjechałaby ani jedna sztuka. Nintendo byłoby zadowolone, gdyby mogło dalej sprzedawać produkty 8-bitowe. Podobną decyzję wymusiły na nim zapowiadane szumnie plany Kalinskego, premiera nowej konsoli Segi i ciągłe plotki na temat wciąż trzymanej w tajemnicy przygotowywanej przez konkurencję maskotki.
Tak czy inaczej, Nintendo było na podobną ewentualność przygotowane. Prace nad 16-bitową konsolą trwały od późnych lat 80. i z technicznej perspektywy sprzęt był gotowy do wypuszczenia na rynek pod koniec roku 1990. Lecz z racji tego, że firma musiała się pospieszyć, nie udało się wprowadzić jednej istotnej funkcji: wstecznej kompatybilności. Kiedy Yamauchi obarczył inżynierów zadaniem skonstruowania konsoli nowej generacji, postawił kilka wymagań co do ceny, wydajności i możliwości. Nalegał również, żeby opracowywany sprzęt obsługiwał gry z NES. Było to niezwykle istotne, bo bez tej funkcji miliony już kupionych gier Nintendo nagle stałyby się przestarzałe, a rodzice, którzy je nabyli, poczuliby się oszukani i nie byliby skorzy zainwestować w nowy produkt. Odpowiedzialność za wprowadzenie tego udogodnienia spadła na czarodzieja inżynierii Masayukiego Uemurę i jego 65-osobowy dział B + R2, który zajmował się oryginalnym systemem 8-bitowym i produkcją czipu blokującego gry nielicencjonowane przez Nintendo.