Wojowniczka Nadia Sawczenko

W ciągu dwóch lat przebyła drogę – jak się okazało, niezbyt długą – od bohatera Ukrainy do ukraińskiego więzienia.

Publikacja: 06.04.2018 15:00

Sztuka poszukiwania kompromisu jest jej obca. Nadia Sawczenko w 2017 r. podczas obrad Rady Najwyższe

Sztuka poszukiwania kompromisu jest jej obca. Nadia Sawczenko w 2017 r. podczas obrad Rady Najwyższej.

Foto: AFP

Po raz pierwszy Nadia Sawczenko udzieliła wywiadu „Rzeczpospolitej" w lipcu 2016 r., gdy jako członek ukraińskiej delegacji przyjechała na szczyt NATO do Warszawy. Sprawiała wrażenie osoby, która cierpi na anoreksję. W oczy rzucała się wisząca na jej wychudzonym ciele biała koszula, która wyglądała, jakby była co najmniej kilka rozmiarów za duża. Nie miało to jednak nic wspólnego z przesadną dbałością o dietę, lecz z głodówką, którą prowadziła w rosyjskim więzieniu. W trakcie dwóch lat spędzonych w niewoli odmawiała przyjmowania jedzenia w sumie przez ponad pół roku. Zagrożenie dla jej życia było na tyle poważne, że wylądowała w końcu w szpitalu, gdzie rosyjscy lekarze musieli dożywiać ją na siłę za pomocą kroplówki.

Pozostało 94% artykułu

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Prawdziwa natura bestii
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Plus Minus
Śmieszny smutek trzydziestolatków
Plus Minus
O.J. Simpson, stworzony dla Ameryki
Plus Minus
Upadek kraju cedrów
Plus Minus
Jan Maciejewski: Granica milczenia