Reklama
Rozwiń

Jan Maciejewski: Wybieram ogrody, a nie idee

Za każdym razem trwa to kilka dni, mniej niż tydzień. Tyle czasu potrzebuje świat, żeby „roznicestwić się liściasto"; drzewa, aby wybuchnąć zielenią, a akacje i bzy – zacząć pachnieć. Jeżeli miesiące byłyby miejscami, maj powinien stać się ogrodem. Miejscem, do którego przychodzi się nie po odpoczynek, ale po wiedzę. I to tę najważniejszą.

Aktualizacja: 12.05.2018 13:05 Publikacja: 11.05.2018 00:01

Jan Maciejewski: Wybieram ogrody, a nie idee

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

W końcu „batalia o ogrody", jaka toczyła się jeszcze kilka wieków temu, nie była sporem oszalałych działkowiczów, chwilowym zamroczeniem, jakie dotknęło europejskiej kultury. Zarówno zwolenników ogrodu francuskiego, ściśle zaplanowanego i perfekcyjnie wykonanego, jak i modelu angielskiego – swobodniejszego, otwartego na improwizację natury, pobudzało to samo marzenie. Pragnienie powrotu do utraconego raju. Ogrodu, z którego zostaliśmy wygnani. Wiara w to, że jesteśmy w stanie raj ten zaprojektować, zasadzić i przystrzyc tu, na ziemi. Albo przynajmniej przeczuć, choćby intuicyjnie wychwycić, co tak naprawdę straciliśmy w wyniku grzechu pierworodnego. W ogrodach kwitły pycha i melancholia; pachniały wiarą w człowieka i tęsknotą do natury. To one rozpalały pióra Kanta i Pope'a, Goethego i Krasickiego, Schillera i Woltera, najwybitniejsze umysły Europy. W ogrodzie spotkały się wszystkie wielkie tematy naszej kultury.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Trzęśli amerykańską polityką, potem ruch MAGA zepchnął ich w cień. Wracają
Plus Minus
Kto zapewni Polsce parasol nuklearny? Ekspert z Francji wylewa kubeł zimnej wody
Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka