Holandia pojawiła się w jego życiu ćwierć wieku wcześniej za sprawą lektur, poczynając od „Martwej natury z wędzidłem" Zbigniewa Herberta. W „Pocztówce z Mokum" opowiada o sobie, swoich doświadczeniach, wzruszeniach i odkryciach w tym czwartym pod względem bogactwa państwie na świecie, które – jak zauważa – jest postrzegane jako malutkie, niewiele znaczące państewko. Tymczasem „Baudelaire nazywał je wschodem Zachodu, Chinami Europy". Autor wylicza zalety swojej przybranej ojczyzny: „egalitaryzm, pragmatyzm, prostolinijność, obcesowość, indywidualizm, dążenie do kompromisów, wyczulenie na kwestię prywatności i niemal perfekcyjne zorganizowanie".