Aktualizacja: 15.09.2021 21:41 Publikacja: 15.09.2021 21:41
Okładka książki "Cudze słowa"
Foto: materiały prasowe
Wspomnieniem opowiadanym przez przyjaciół, rodzinę, znajomych. W każdej opowieści przybiera inne barwy, zapachy, a nawet smaki. Wit Szostak kreśli postać rozedrganą cudzymi emocjami, cudzymi słowami. A gdy bohater nie snuje opowieści, lecz jest opowiadany, może być za każdym razem kimś innym. To czytelnik musi z opowieści wybrać, kim jest – mistrzem autokreacji, filozofem życia, sybarytą, czy może wręcz przeciwnie: konsekwentnie realizuje powzięty plan. Czy jest opoką dla innych, którzy tak jej w nim szukają, czy może złodziejem cudzych marzeń, lekkomyślnym geniuszem zatracającym się powoli we własnym szaleństwie? Emocje opowiadających udzielają się czytelnikowi – zaskakują, wzruszają, zmuszają do zastanowienia. Jest to książka o stracie, pejzaż różnych jej odcieni, w końcu jest opowieścią wielu, o jednym, który odszedł. „Cudze słowa" są dziełem wybitnym, zachwycającym precyzją słowa, umiejętnością mocnego zamknięcia każdego z jego fragmentów. Jest to też opowieść o docieraniu do kresu własnego ja. Do miejsca, gdzie stajemy się już tylko strażnikami przeszłości – czasami własnej, czasami cudzej – kogoś, kto odszedł, zabierając ze sobą to, co dawało naszemu życiu światło i sens. Nie ma już wtedy znaczenia, kim był, gdzie tkwi prawda o nim, która opowieść jest prawdziwa, a która fałszywa. Pozostaje tylko strata, czasami żal – „słowo gęste i mroczne, żal spowija człowieka tak szczelnie, że ten nie ma czym oddychać". Jak mówi jeden z bohaterów powieści Szostaka: „Życie jest traceniem, wtedy straciłem życie, od tamtej pory coś mnie żyje, ja jestem tylko żalem". I to może najważniejsza lekcja z lektury „Cudzych słów" – nie pozwolić, by coś żyło nami. Nie ulec. Bez żalu.
Czy Europa uczestniczy w rewolucji AI? W jaki sposób Stary Kontynent może skorzystać na rozwiązaniach opartych o sztuczną inteligencję? Czy unijne prawodawstwo sprzyja wdrażaniu innowacji?
„Psy gończe” Joanny Ufnalskiej miały wszystko, aby stać się hitem. Dlaczego tak się nie stało?
W „Miastach marzeń” gracze rozbudowują metropolię… trudem robotniczych rąk.
Spektakl „Kochany, najukochańszy” powstał z miłości do twórczości Wiesława Myśliwskiego.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Choć nie znamy jego prawdziwej skali, występuje wszędzie i dotyka wszystkich.
Amerykańscy jurorzy docenili historię polskiego producenta ciężarówek.
Środowisko kultury żegna Stanisława Tyma, odbiorcy jego filmów, sztuk, felietonów nie mogą się pogodzić ze śmiercią artysty. Warto przypomnieć jego związki z naszą gazetą.
„Psy gończe” Joanny Ufnalskiej miały wszystko, aby stać się hitem. Dlaczego tak się nie stało?
Choć nie znamy jego prawdziwej skali, występuje wszędzie i dotyka wszystkich.
Lubię też wyrażać swoich bohaterów poprzez muzykę – ich upodobania pomagają mi ich lepiej zbudować.
System szkolnictwa za panowania Ludwika XVI wypuszczał najlepiej wykształconych naukowców i technokratów na świecie.
Na papierze „Dzień” brzmi jak telenowela o nowojorskim patchworku. Za sprawą talentu Michaela Cunninghama staje się dramatem o tym, jak pandemia zwolniła wielu ludzi z uciążliwych obowiązków. Nie muszą już chodzić do biura czy odprowadzać dzieci do szkoły, ale stają się jeszcze bardziej samotni.
Nie jestem piewcą jakiejś utopii, w której Krzysztof Bosak będzie szedł wraz z Donaldem Tuskiem w kwietnym wieńcu na szyi i śpiewał „Kumbaya, oh, Lord, kumbaya”. Rywalizacja jest i niech dalej będzie, ale chodzi o to, żeby wyżej punktowana była współpraca.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas