[b]Rz: Wraz z Jurijem Felsztyńskim oraz byłymi radzieckimi mistrzami szachowymi Wiktorem Korcznojem i Borisem Gulką jest pan współautorem książki o kurateli, którą KGB sprawował nad szachistami w czasach ZSRR, i o tym, jak zatruwał życie niepoprawnym ideologicznie. Dlaczego zdecydował się pan na to przedsięwzięcie?[/b]
[b]Władimir Popow:[/b] Pracując w KGB, miałem związek z losami wielkich szachistów: Kasparowa, Korcznoja i Gulki. Sowieckie władze pozbawiły ich możliwości normalnego życia i uczciwej rywalizacji. Po dziś dzień czuję się wobec nich winny, chociaż zawsze byłem po ich stronie i w miarę możliwości starałem się im pomagać. Nieco ponad rok temu czytałem wywiad z Korcznojem, w którym skarżył się, że jeśli nie otworzą się archiwa KGB, nigdy nie pozna prawdy o swoich meczach z Anatolijem Karpowem o mistrzostwo świata. Napisałem do Felsztyńskiego, z którym współpracowałem, gdy z Władimirem Pribyłowskim pisał książkę „Korporacja zabójców. Rosja, KGB i prezydent Putin”. Poprosiłem, by skontaktował się z Gulką, o którym wiedziałem, że mieszka gdzieś w USA. Zakładałem, że Gulko ma na pewno kontakt z Korcznojem. „Proszę mu przekazać, że może uważać, iż archiwa KGB właśnie się dla niego otworzyły” – pisałem. Korcznoj i Gulko zgodzili się na wzięcie udziału w powstawaniu książki... Taka jest historia „KGB gra w szachy”.
[b]Rozumiem, że Korcznoj mówił w tamtym wywiadzie o rywalizacji o tytuł szachowego mistrza świata w 1978 roku. Twierdzi, że istniał plan jego fizycznej eliminacji, gdyby wygrał.[/b]
Piszemy o tym: „Gdyby Korcznoj był bliski wygranej, mógł nieoczekiwanie umrzeć od ostrej niewydolności serca. Ale Korcznoj przeżył, bo przegrał. Karpow znowu został mistrzem świata”. Ten wariant był przygotowany przez KGB. Jeśli Karpow zacząłby przegrywać, Korcznoj by umarł.
[b]W książce po raz pierwszy ujawnił pan pod swoim nazwiskiem informację dotyczącą byłego szefa MKOl Juana Antonia Samarancha. Twierdzi pan, że gdy był w latach 70. ambasadorem Hiszpanii w ZSRR, został zwerbowany przez KGB. Potem właśnie dzięki staraniom radzieckich służb specjalnych, które miały mu załatwić poparcie państw bloku socjalistycznego i innych sympatyków Moskwy, miał zostać wybrany na szefa MKOl.[/b]