W zaparte

Polscy sportowcy brali niedozwolone środki jak wszyscy inni. Potem, w zależności od czasów, chroniono ich pod płaszczem ideologii, rzadko piętnowano. Na wszelki wypadek i tak zaprzeczali lub milczeli – jak Kornelia Marek

Publikacja: 20.03.2010 00:47

W zaparte

Foto: ROL

Początek tłumaczenia bywa niemal zawsze taki sam: – Nie brałem (-ałam), nie mam pojęcia co to za środek, nie wiem, skąd się wziął w moim organizmie. Potem jest faza druga: – Może to pomyłka, może źle przechowywano i zbadano próbkę. Na końcu, gdy już wszystko jasne i dowiedzione, jest milczenie.

W czasach PRL taka postawa miała sens. Za polskim sportowcem stały partia i państwo, dla których prestiżowe zyski w wojnie ideologicznej były o wiele więcej warte niż zdrowie jednostki.

Pozostało jeszcze 94% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”