Hanns i Gerhart Eislerowie będą swoim życiem udowadniać, że dobrze przyswoili lekcję „Massnahme”. W odróżnieniu od swej siostry aż do fali stalinowskiego antysemityzmu z lat 1952 – 1953 nigdy nie wypadli z łask Kremla.
Obaj bez słowa protestu przyjmują Pakt Ribbentrop-Mołotow, a także przekazanie przez NKWD 5 stycznia 1940 roku w łapy Gestapo sporej grupy niemieckich komunistów żydowskiego pochodzenia, w tym paru znajomych z berlińskich lat. Hanns milczy, gdy w 1936 roku Ruth Fischer i Arkadij Masłow zostają zaocznie skazani w Moskwie pod zarzutem spisku na rzecz zgładzenia Stalina.
W 1937 roku jego była towarzyszka życia Hedwig Guttman, która wyjechała w 1932 roku z idealistyczną misją pracy w niemieckiej sekcji Radia Moskwa, została aresztowana w ramach czystek i skazana na 18 lat łagru. Wreszcie w 1940 roku w niejasnych okolicznościach ginie w Hawanie Arkadij Masłow. Dzieje się to w tym samym czasie, gdy w Meksyku zamordowany zostaje Lew Trocki.
Ruth Fischer oskarża Gerharta i Hannsa o to, że wyciągając od niej informacje o miejscu pobytu Masłowa, uczestniczyli w polowaniu NKWD na jej ukochanego. Oskarżenie to w 1947 roku rozpoczyna śledztwo Komisji do spraw Działalności Antyamerykańskiej przeciw Hannsowi. Mimo protestów wielu muzyków i uczonych Hanns Eisler zostaje w 1948 r. deportowany z USA do Austrii.
Rok później znajduje nową przystań w NRD. Komponuje hymn „Auferstanden aus Ruinen” [b]([link=http://www.youtube.com/watch?v=IrJ_zfENj_c]http://www.youtube.com/watch?v=IrJ_zfENj_c[/link])[/b] dla swojej nowej niemieckiej ojczyzny, który obowiązuje do końca państwa Ericha Honeckera, choć od 1971 roku bez tekstu Johannesa Bechera, który zdezaktualizował się w oczach władz nieaktualnym już wezwaniem do zjednoczenia Niemiec. Co ciekawe, dla Polaka – na wystawie podana jest informacja, że muzykę hymnu Eisler skomponował w czasie swojej wizyty w Warszawie w 1949 roku, grając na fortepianie w „domu rodzinnym Chopina”.
Drugi brat – Gerhart, ukrywający się przed FBI w komunistycznym podziemiu, w 1949 roku zostaje tajnie wywieziony z Nowego Jorku na pokładzie polskiego statku „Batory”. W Londynie zabiera go z pokładu brytyjska policja, ale w końcu trafia do NRD. Szybko staje na czele akcji przeciw stonce ziemniaczanej nazwanej propagandowo z inicjatywy Gerta „Ami-Kaefer” – amerykańskie żuki.
Obaj Eislerowie zostają bez problemów przyjęci do elity enerdowskiej władzy, choć na krótko w 1952 roku Gerhart wypada z łask i jest typowany na antysemicką ofiarę procesu pokazowego. W tym samym czasie ideologiczni dogmatycy kręcą nosem na zbytni formalizm niektórych dzieł Eislera. Ale krótka niełaska obu braci mija i już nic nie stoi na drodze Hannsa do statusu narodowego kompozytora NRD.
Gerhart obejmuje zaś enerdowską radiofonię i zyskuje pełne zaufanie samego szefa partii Waltera Ulbrichta. Na plus Hannsa trzeba przyznać, że dzięki staraniom jego i Bertolta Brechta wyciągnięto w 1957 roku z łagru Hedwig Guttman.
Hanns umiera w 1962 roku jako obsypany zaszczytami oficjel. Gerhart przeżył go o pięć lat. Władze NRD umieszczą obu braci w propagandowym panteonie bohaterów Republiki.
A co z Ruth? Po wystąpieniu przeciw braciom przed Komisją do spraw Działalności Antyamerykańskiej wyjechała do Paryża. Zaczęła pisać analityczne krytyki realnego socjalizmu i ZSRR. W 1958 roku w czasie swojej wizyty w Paryżu ikonę antystalinizmu spotkał Leszek Kołakowski. Po latach wspominał: „Ruth Fischer mieszkała w Paryżu, zapraszała nas z Tamarą (żoną L.K.) do eleganckiej restauracji na Champs Elysées i opowiadała ciekawe historie o swoich przyjaciołach, których za Stalina wymordowano w różnych krajach lub obrzucono błotem. Po wszystkich swoich okropnych doświadczeniach ona jednak nadal przypuszczała, że socjalizm da się ucywilizować, pisywała o tym różne rzeczy, popierała Chruszczowa, a nawet Ulbrichta. (...) Mówiła mi: „»ach, ty nie znasz Niemców, przecież to są bandyci, oni muszą mieć wielkiego bandytę, który ich za mordę trzyma…«”. Dumna Ruth zmarła w 1961 roku w Paryżu.
[srodtytul]Czy można być tylko kompozytorem?[/srodtytul]
Plakat wystawy ukazuje Eislera jako człowieka z walizką. Autorzy wystawy prezentują go raczej jako twórcę, który musiał uciekać najpierw przed nazizmem, a potem przed maccarthyzmem. Typowego żydowskiego XX-wiecznego inteligenta zmuszonego do kolejnych migracji. Znacznie większy problem mają autorzy wystawy z Eislerem komunistą.
W katalogu dyrektor muzeum Karl Albrecht-Weinberger snuje dość naiwne dywagacje o Eislerze rozdartym między indywidualizmem a kolektywizmem. To trafny trop, ale warto postawić kropkę nad i. Indywidualizm kazał się wyrwać młodym Eislerom z wiedeńskiego domu – postępowego jak na gust XIX wieku, ale mimo wszystko dość drobnomieszczańskiego. Gdy Hanns Eisler dołączył już do obozu komunizmu – szybko się okazało, że indywidualistyczny krytycyzm ma prawo służyć wyłącznie do atakowania „starego świata”. Szybko zrozumiał, że jakikolwiek indywidualizm wewnątrz komunizującej elity natychmiast może zakończyć anatemą albo wręcz fizyczną likwidacją.
Czy Eisler zagłuszył szok z odkrycia tej ponurej prawdy, współtworząc sztukę „Massnahme” z jego tezą wytrychem, że partia ma zawsze rację? Czy wmówił sobie, że kolektywizm to uświadomiona, docelowa forma indywidualizmu?
Wierzył w to czy też maskował strach, ratując szacunek dla siebie samego? W jakim stopniu był ofiarą podejrzeń Moskwy, a w jakim jej narzędziem? Ile prawdy było w oskarżeniach Ruth Fischer o udziale jej braci w przeprowadzeniu mordu na Masłowie?
Jak zdefiniować tak przedziwną osobowość? Hanns Eisler był człowiekiem wrażliwym, ale słabym. Lgnął do komunizmu jako obietnicy siły, aby potem tejże siły śmiertelnie się bać. Partyjny bez partyjnej legitymacji – konformista tchórzliwie milczący wobec koniunkturalnych zmian w linii partii i represji wobec najbliższych. Inteligentny i dowcipny, ale w swoich wyborach asekurant stale unikający bezpośredniego ryzyka. – Nie jestem bohaterem, tylko kompozytorem – tak się tłumaczył, gdy zarzucano mu tchórzostwo i przymykanie oczu na zbrodnie. Czy można takie credo pozostawić bez komentarza? Czy można widzieć w Eislerze tylko kompozytora? Czy można uciekać od pytań, jakie budzić musi taki życiorys?
[i]Wystawa „Hanns Eisler – człowiek i masa, indywidualista-kolektywista” potrwa w Juedische Museum w Wiedniu do 13 września br. Szczegóły na stronie: [link=http://www.jmw.at]www.jmw.at[/link][/i]