[wyimek][b][link=http://www.facebook.com/pages/Plus-Minus/138829189479256" "target=_blank]Lubisz tygodnik Plus Minus? "Polub" jego stronę na Facebooku :)[/link][/b][/wyimek]
"Wojna jest zła, a każdy, kto odkrywa jej grozę, zasługuje na słowa uznania, prawda? Dowiadujemy się więcej o cynizmie ludzi, którzy nami rządzą, o mrocznych zakamarkach ludzkiej natury i tragediach, które sami sobie gotujemy" - tę tezę stawia Dariusz Rosiak na początku tekstu [link=http://www.rp.pl/artykul/61991,519032_Prawda_trudniejsza_niz_przeciek.html" "target=_blank]Prawda trudniejsza niż przeciek[/link]. Po to, by potem konsekwentnie ją obalić.
"Na pozór dokumenty opublikowane pod koniec lipca przez portal Wikileaks na temat wojny w Afganistanie są właśnie takim odkryciem: bezkompromisowym i pozbawionym komentarza zbiorem raportów z działań armii NATO w latach 2004 – 2009. 'Najważniejszy w tym materiale jest opis wojny – mówił szef Wikileaks Julian Assange. – Jedna cholerna rzecz po drugiej: ciągła śmierć dzieci, powstańców, aliantów, zranionych ludzi'. Dlaczego zatem po kilku dniach od publikacji tego przełomowego materiału, który – jak pisał brytyjski dziennik 'The Guardian' – 'zmienił wojnę w Afganistanie', tak niewiele osób ma na ten temat coś do powiedzenia? Banalne peany na cześć autorów publikacji mieszają się z równie łatwymi do przewidzenia oskarżeniami o narażanie na szwank życia żołnierzy. Ale czego istotnie nowego dowiedzieliśmy się o konflikcie w Afganistanie? Czy po niemal dekadzie 'wojny z terrorem' znieczuliliśmy się kompletnie na krzywdę wyrządzaną ludziom kilka tysięcy kilometrów od nas? Czy może przecieki Wikileaks nie są aż tak sensacyjne, jak twierdzi Assange? A może chodzi o fakt, że poszukiwanie prawdy o skomplikowanych wydarzeniach takich jak wojna w Afganistanie nie polega tylko na publikowaniu i studiowaniu przecieków".
Prawda w wersji „przeciekowej” nie jest wynikiem krytycznej analizy informacji, szukania motywów, ale staje się mitycznym świętym Graalem, do którego dostęp łaskawie umożliwia nam jego posiadacz. Dlatego, jak konkluduje Rosiak, "dziennikarz staje się pasywnym, zdanym na innych przekazicielem informacji. Hasło „lepiej wiedzieć, niż nie wiedzieć” staje się religijnym wezwaniem do odsłaniania wszystkiego"
[b]xxxxx[/b]