Jak i dlaczego reagować, kiedy słyszymy mowę nienawiści”, znalazło się stwierdzenie, że publikacje wydawane przez nasze stowarzyszenie są „finansowane między innymi przez budżet państwa w ramach funduszu dla organizacji pozarządowych”. Jest to nieporozumienie: działalność Otwartej Rzeczypospolitej – Stowarzyszenia przeciw Antysemityzmowi i Ksenofobii nigdy nie była i nie jest dotowana przez budżet państwa. Jedynym źródłem finansowania publikacji były oddane do dyspozycji przez Norwegię, Islandię i Liechtenstein środki Mechanizmu Finansowego EOG oraz Norweskiego Mechanizmu Finansowego, które były dystrybuowane w ramach otwartych konkursów za pośrednictwem specjalnie w tym celu ustanowionego w ramach budżetu Rzeczypospolitej Polskiej Funduszu dla Organizacji Pozarządowych – co w ten właśnie sposób się zapisuje. A podstawy materialne całej aktywności stowarzyszenia zapewniają składki członkowskie, prywatne darowizny (głównie odpisy 1 proc.), zdobywane na drodze konkursów granty na konkretne zadania – i praca społeczna naszych członków. Nie jest więc tak, że za publiczne pieniądze z budżetu organizujemy debaty, na których – o zgrozo! – ktoś używa wulgarnych wyrazów w rozmowie o „strategii dezawuowania osób o przeciwnych poglądach”, jak to ujmuje red. Baranowska. Takim „przeciwnym poglądem” ma być, jak rozumiem, np. wyrażona przez jednego z bohaterów pokazanej na wstępie filmowej składanki nadzieja na powrót do średniowiecznego zwyczaju palenia homoseksualistów na stosach. Przyznam, że słowa takiego „dosadnie tłumaczącego”, wedle określenia autorki artykułu, swoje poglądy osobnika rażą mnie znacznie bardziej niż zacytowany przez nią i wykorzystany w tytule wulgaryzm. Dodam też, że ironizowanie p. redaktor Baranowskiej na temat tego, „w jak pełnym uprzedzeń i nienawiści kraju żyjemy”, nie wydaje mi się śmieszne – między innymi w świetle ostatnich wydarzeń.
[i]W imieniu Stowarzyszenia Otwarta Rzeczpospolita Marek Gumkowski wiceprezes [/i]