Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 31.03.2012 01:00 Publikacja: 31.03.2012 01:01
Foto: PAP
Pierwszą osobą, do której zwrócił się ksiądz Sopoćko z propozycją namalowania obrazu, była zakonnica bernardynka siostra Franciszka Wierzbicka. Była ona autorką między innymi dwóch kopii obrazu Matki Bożej Ostrobramskiej. Siostra Wierzbicka nie zgodziła się jednak na pewne sugestie księdza Sopoćki, i zapewne Siostry Faustyny, co do wizerunku Jezusa. (...)
Drugą osobą, której ksiądz Sopoćko zaproponował namalowanie obrazu Jezusa Miłosiernego, był jego sąsiad, malarz Eugeniusz Kazimirowski. Ten wówczas sześćdziesięciojednoletni absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie i Akademii Świętego Łazarza w Rzymie, stypendysta uczelni artystycznych we Lwowie, w Monachium i Paryżu, malował głównie pejzaże, portrety i obrazy religijne. Od osiemnastu lat mieszkał w Wilnie. Uczył w seminarium nauczycielskim, a także był dekoratorem w Teatrze Wielkim i Teatrze Polskim. Niemal wszystko, co stworzył, zaginęło w czasie drugiej wojny światowej. Najcenniejszym dziełem, jakie pozostawił, może ze względów nie tyle artystycznych, ile religijnych, jest obraz Jezusa Miłosiernego, który namalował według wskazówek Siostry Faustyny.
Chyba mało kto spodziewał się tego, że to, co przykuwało nas do telewizorów wiele lat temu, znów będzie świecić...
Powiedzmy sobie szczerze: to chyba Krzysztof Stanowski w największym stopniu odczarował Karola Nawrockiego. Pomó...
Tylko ktoś nieznający realiów może twierdzić, że internet zabija telewizję. Jest dokładnie na odwrót. Telewizja...
Wielkie marzenia budują świat w stopniu o wiele większym niż realizm gospodarczy. Najlepiej, gdy jedno połączy s...
Cały problem z domniemanymi oszustwami bierze się stąd, że polaryzacja polityczna przejawia się w retorycznej de...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas