20 lat po upadku ZSRR, socjalistycznego molocha ze stolicą w Moskwie, powstał nowy ZSRR ze stolicą we Frankfurcie. W 2012 roku narodził się Związek Sterowanych Ręcznie Republik, czyli grupa krajów, w których kluczowe decyzje gospodarcze podejmują bankierzy centralni, kontrolowani przez banksterów.
W dawnym ZSRR o wszystkim decydowało biuro polityczne, a rząd był marionetką. Biuro postanawiało, jakie mają być zbiory zbóż, ile ma być wyprodukowanych traktorów, ile dzieci mają urodzić sowieckie kobiety po zejściu z tych traktorów. W nowym ZSRR jest podobnie. Rządy są marionetkami. Grekom, a ostatnio Włochom, banksterzy mówią, na kogo mają głosować w najbliższych wyborach, bo jak nie zagłosują, to Europejski Bank Centralny nie kupi ich obligacji i kraj zbankrutuje. EBC ustala wszystkie ceny na rynkach finansowych. To EBC decyduje, jakie jest oprocentowanie obligacji w różnych krajach. To EBC decyduje, czy rząd sprzeda obligacje na aukcji, czy indeksy giełdowe wzrosną czy spadną, czy kursy walut pójdą na północ czy na południe. EBC determinuje nastroje przedsiębiorców, a przez to decyduje, czy produkcja spadnie czy wzrośnie. Już wkrótce EBC ma decydować, czy dany bank może funkcjonować czy trzeba go zamknąć.
Cóż, początki poprzedniego ZSRR wyglądały świetnie. Przez dwie dekady moloch rozwijał się w tempie 10 procent rocznie, bo biuro polityczne siłą przesunęło ludzi z rolnictwa do przemysłu. To wtedy amerykańscy ekonomiści nobliści pisali artykuły hagiograficzne, wskazując, że narodził się nowy, centralnie sterowany model rozwoju. To wtedy pojawiły się prognozy, że ZSRR wkrótce przegoni USA i stanie się największą gospodarką świata. Podobnie jest z obecnym ZSRR. Po roku funkcjonowania amerykańscy nobliści piszą euforyczne artykuły pokazujące, jak świetnie to działa, jak skutecznie EBC i Fed zastąpiły rynek, jak świetnie funkcjonują centralnie sterowane rynki finansowe. Szef EBC Mario Draghi został człowiekiem roku „Financial Times": wraca hagiografia.
W dawnym ZSRR narastały monstrualne patologie z powodu centralnego planowania. Gdy wyznaczono cel w postaci produkcji żyrandoli w kilogramach, produkowano tak ciężkie żyrandole, że urywały się z sufitów. Gdy wyznaczono cel produkcji blachy w metrach kwadratowych, produkowano tak cienką blachę, że nie nadawała się do niczego. A zaoszczędzone materiały ukradziono.
Podobnie jest w obecnym ZSRR. Banksterzy załatwili sobie w EBC bilion euro tanich pożyczek, które powinny trafić do gospodarki, żeby ją ożywić. Trafiły na rynki finansowe, żeby banksterzy mogli zarabiać na spekulacjach. Na wielu krajach wymuszono ogromne oszczędności, żeby ograniczyć skalę długu publicznego. Tymczasem dług silnie wzrósł z powodu wygenerowanej oszczędnościami recesji. Centralne planowanie w nowym ZSRR prowadzi do jeszcze większych patologii niż w starym. I znowu kradną, co pokazują coraz liczniejsze afery.
Poprzedni ZSRR rozpadł się z wielkim hukiem, skazując przejściowo na biedę dziesiątki milionów ludzi. Sytuacja zaczęła się poprawiać dopiero, kiedy do krajów dawnego ZSRR powrócił rynek. Im szybciej i skuteczniej wracał, tym lepsza była sytuacja gospodarcza. W krajach, w których kontrolę nad ekonomią przejęli oficerowie dawnego reżimu, poprawa nastąpiła później i była mniejsza.