Już za 19 zł miesięcznie przez rok
Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 11.10.2013 01:00 Publikacja: 11.10.2013 01:01
Maturzysta, rocznik 1931. Świat stał otworem: kto mógł przypuścić, że skończy się za 10 lat?
Foto: Archiwum Uniwersytetu Warszawskiego
Na tle szarości PRL jego pisarstwo, na wskroś przesiąknięte słońcem Śródziemnomorza, olśniewało. Jedyny, kultowy wybór pism z 1970 roku mienił się feerią barw, przez pokolenia przedwojenne prawie zapomnianych, a młodszym już nieznanych. Wszak perspektywa barbarzyńcy w ogrodzie, wyzutego z europejskiego dziedzictwa, na którą skazany był ówczesny przybysz zza żelaznej kurtyny, Zbigniew Herbert, ćwierć wieku wcześniej Micińskiemu wydałaby się całkiem obca. On jeszcze w ogrodzie kultury zachodniej czuł się w pełni u siebie, bo w niej wyrósł.
Latyn wieczny tułacz
Wychowanek warszawskiego gimnazjum im. Reytana należał do ostatniej generacji, która odebrała wykształcenie klasyczne. Bez przesady można powiedzieć, że to czyniło go bliższym Kochanowskiemu niż Witkacemu, którego teorią Czystej Formy zresztą się fascynował. Kiedy jednak chciał scharakteryzować jej autora, napisał: „Zupełny humanizm (nie znał Homera i języków starożytnych)". Uwaga więcej niż o Witkiewiczu mówiąca o samym Micińskim, który bez kokieterii deklarował, że czuje się „przede wszystkim »Latynem«, a potem dopiero – Polakiem".
I to mimo że wschodnioeuropejska historia naznaczyła jego życie od samego dzieciństwa. Niedoszły spadkobierca podolskich dóbr, z których po wybuchu rewolucji bolszewickiej rodzina musiała salwować się ucieczką do Odessy (po siedmioletnim epizodzie bydgoskim trafili w 1927 roku do podwarszawskiego Anina, na Drugą Poprzeczną, by ostatecznie osiąść w nowoczesnej kamienicy w centrum miasta, przy alei 3 Maja pod numerem 5), w gorszych czasach zabawiał się z żoną marzeniami o możliwościach, jakie dawałby im bezpowrotnie utracony majątek. Z całej schedy ostały się jedynie rodowe srebra i pamiątki, ocalone przez wierną służbę. Oraz nazwisko, które ułatwiało literacki start domniemanemu bratankowi Tadeusza Micińskiego. Przeświadczenie o bliskim pokrewieństwie z młodopolskim poetą, powszechne wtedy i pokutujące do dzisiaj, nie znajduje potwierdzenia, bo przynajmniej od początku XIX wieku brak związków między obu rodzinami. A jeszcze dziadkowi Bolesławowi Micińskiemu, lekarzowi w Chersoniu i właścicielowi kilku wsi w guberni besarabskiej, po którym eseista otrzymał imię, wydawało się ono wprost obraźliwe. „Nie znam takiego i nie chcę znać, bo porządne nazwisko po gazetach szarga" – odpowiadał nagabywany o rzekomą parantelę. Czy powiedziałby to samo o wnuku?
Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
„F1: Film” to dwuipółgodzinna reklama wyścigów Formuły 1. Zapłacą za nią widzowie i Apple Studios.
Polityka nad Sekwaną to dziś pole eksperymentów, w tym wciągania do władzy partii dotąd izolowanych. Efekt – woj...
W dzisiejszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” Daria Chibner rozmawia z Konstantym Pilawą z Klubu Jagiell...
Urzeka mnie głębia głosu Dave’a Gahana z zespołu Depeche Mode oraz ładunek emocjonalny ukryty między jego słowam...
„28 lat później” to zwieńczenie trylogii grozy, a zarazem początek nowej serii o wirusie agresji. A przy okazji...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas