Polityka na gazie

Doskonale znam obecnego premiera Ukrainy Arsenija Jaceniuka. Życzyłbym sobie, abyśmy mieli takich polityków w Polsce. Na razie ich nie dostrzegam" – mówił kilka dni temu w RMF FM profesor Leszek Balcerowicz.

Publikacja: 08.03.2014 16:00

Krzysztof Ziemiec

Krzysztof Ziemiec

Foto: Fotorzepa/Rafał Guz

Red

Wypowiedź ta padła w kontekście sytuacji na Ukrainie, ale cytuję ją celowo, bo gdyby nie tempo zmian za naszą wschodnią granicą, sprawa „choroby filipińskiej" kolejnego posła byłaby pewnie wałkowana w mediach jeszcze przez wiele dni.

Myślę, że warto wrócić do wydarzeń na lotnisku we Frankfurcie, bo one sporo mówią o nas samych. I nie dlatego, że to Jaceniuk ma świetne wykształcenie, obycie, prezencję i biegłą znajomość angielskiego. Idzie raczej o dowód na brak zmian jakościowych w polskiej polityce, czego po 25 latach nowej rzeczywistości mamy prawo oczekiwać.

Nie wiem, jaką karę poniesie ostatecznie wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego i zarazem szef dolnośląskiej PO Jacek Protasiewicz. Na razie zachował się honorowo: mimo zapewnień, że nie był pijany ani agresywny, przeprosił i pogodził się z tym, że musi zrezygnować z przewodzenia polskiej delegacji w Europejskiej Partii Ludowej, a przede wszystkim z prowadzenia kampanii Platformy przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Dla niego i dla Platformy może to być bardzo bolesne.

Tyle że ponieważ stało się to w takim, a nie innym miejscu, to odłamkiem dostaliśmy wszyscy.

Niemiecka policja złożyła już do prokuratury zawiadomienie o obrazie urzędnika. A zgodnie z tamtejszym prawem grożą za to wszystko posłowi trzy lata więzienia lub grzywna, a w przypadku więzienia wyrok nie może być zawieszony.

Dolnośląski baron PO utrzymuje, że wina leżała po stronie agresywnego i pyszałkowatego – jak go nazwał – celnika. Ten po zajściu śmiał zażądać od niego dokumentów i rewizji bagażu, choć europoseł wylegitymował się immunitetem dyplomatycznym.

Niezależnie od kary wysokoprocentowe mleko po raz kolejny się rozlało i tym razem warto to dostrzec. Scena, która rozegrała się na lotnisku, była zderzeniem dwóch światów. Świata prawa i świata łamania zasad. W dodatku zasady zostały złamane z „ułańską" fantazją: każdy, kto zna zwyczaje niemieckiej policji, wie, że się z nią nie dyskutuje, i to jeszcze w ten sposób! Trudno, żeby nie wiedział o tym polityk bywały na europejskich salonach.

Znany z ostrego języka Janusz Palikot nie omieszkał wykorzystać okazji, by komuś dołożyć, określając Protasiewicza mianem „zadowolonego z siebie debila, bufona i partyjnego kacyka". Celniej jednak ujął sprawę partyjny towarzysz (bo chyba już nie kolega) Grzegorz Schetyna, mówiąc: „Protasiewicz skompromitował Polskę, nas i siebie. Chyba zapomniał o tym, że rozpoznawalny polityk nie może pozwolić sobie na takie ekscesy".

Ta wypowiedź może być odczytana jako zemsta za niedawną porażkę Schetyny, ale trudno nie zauważyć, że nasza polityka w niektórych obszarach od lat tylko obniża loty.

Coraz więcej ludzi pisze o tym choćby na forach internetowych, ale sami politycy wciąż pozostają ślepi. Kto przegląda tzw. kolorówki, ten wie, jak często „wybrańcy narodu" bezkarnie łamią choćby przepisy dotyczące ruchu drogowego – nawet jeśli wiemy, że gazety często chcą na siłę znaleźć na kogoś haka.

Owszem, być może Jacek Protasiewicz został nie do końca sprawiedliwie potraktowany przez Niemców, ale powtórzę raz jeszcze: politykowi, podobnie jak sędziemu, radnemu i celebrycie, wolno znacznie mniej. Tymczasem nie jest to pierwszy przypadek, kiedy posłowie demonstrują poczucie pewnej wyższości, wyjątkowości swojej misji, a tym samym – totalnej bezkarności.

Tymczasem w tym zawodzie trzeba się umieć kontrolować. To polityczny alfabet.

„Nasza władza jest arogancka" – grzmi opozycja. Ale czy arogancka nie jest już niemal cała nasza klasa polityczna ? Trwa coraz bardziej powszechne równanie w dół. Awanse coraz rzadziej są funkcją doświadczenia i umiejętności, coraz częściej – pozycji, układów i służalczości – w miejsce służebności. Zbyt często dominują w polityce ludzie bezideowi i interesowni, bezkarnie korzystający z przywilejów i sporych apanaży. Dostęp do luksusu sprawia, że są coraz dalej od rzeczywistości. Słabsi psychicznie umacniają się w poczuciu przynależności do jakiejś klasy wybranej.

To chyba ten moment, gdy trzeba głośno powiedzieć: zobaczcie i oceńcie sami tych, którzy Was reprezentują!

Czy będziemy potrafili to choć trochę zmienić?

Wypowiedź ta padła w kontekście sytuacji na Ukrainie, ale cytuję ją celowo, bo gdyby nie tempo zmian za naszą wschodnią granicą, sprawa „choroby filipińskiej" kolejnego posła byłaby pewnie wałkowana w mediach jeszcze przez wiele dni.

Myślę, że warto wrócić do wydarzeń na lotnisku we Frankfurcie, bo one sporo mówią o nas samych. I nie dlatego, że to Jaceniuk ma świetne wykształcenie, obycie, prezencję i biegłą znajomość angielskiego. Idzie raczej o dowód na brak zmian jakościowych w polskiej polityce, czego po 25 latach nowej rzeczywistości mamy prawo oczekiwać.

Pozostało 86% artykułu
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą