Nie będę płakał po lesbijkach

"Uciekły z dusznej Polski" – ogłosił modny tygodnik dla lemingów. Dwie lesbijki, które postanowiły razem wychować dziecko jednej z nich, zdecydowały się wyjechać na stałe za granicę. Bo – w największym skrócie – już nie mogą słuchać tego, co mówią posłanka Krystyna Pawłowicz i ksiądz Dariusz Oko.

Publikacja: 10.05.2014 19:00

Dominik Zdort

Dominik Zdort

Foto: Fotorzepa/Ryszard Waniek

No tak, pluralizm poglądów to coraz większy problem naszych czasów. Mnie też robi się duszno, kiedy z każdej strony jestem atakowany przez gejowską propagandę. Już strach lodówkę otworzyć, bo zaraz wyłoni się stamtąd tęcza z niepalnego materiału postawiona prowokacyjnie przed znanym warszawskim kościołem albo gorzej – działaczka „Krytyki Politycznej" lub poseł Twojego Ruchu, którzy będą opowiadali o represjach, jakim podobno poddawani są w Polsce „kochający inaczej", i domagali się dla nich kolejnych przywilejów.

Tyle że ja nie zamierzam z tego powodu emigrować. Wysłuchuję banialuków cierpliwie, a potem tłumaczę, polemizuję, przytaczam fakty zaprzeczające tezom gejofilów. W odpowiedzi słyszę, że to „homofobiczna mowa nienawiści". No cóż, świetna odpowiedź, gdy brakuje argumentów. W ten sposób skutecznie można rozwiązać niepokojący problem wolności słowa.

Tego samego dnia, gdy ciemiężone przez Polskę lesbijki poinformowały na okładce wysokonakładowego tygodnika, że zamierzają wyjechać za granicę, inną drogą dotarła do mnie informacja naprawdę smutna. Otóż na emigrację zdecydował się znajomy, z którym nigdy nie byłem blisko, ale zawsze szanowałem go i ceniłem. Nawet nie pamiętam, czy w końcu przeszliśmy na „ty", choć zawsze myślałem, że byłoby warto.

Kiedyś widywaliśmy się częściej, obracaliśmy się w tym samym towarzysko-religijnym środowisku, chodziliśmy nawet do jednego kościoła. Ostatnio rzadziej, o jego losach dowiadywałem się za pośrednictwem znajomych. Został redaktorem w jednym z katolickich kwartalników, dorobił się sześciorga dzieci, siódme w drodze. Podziwiałem go za to, trochę zazdrościłem. I nagle ta szokująca informacja, wrzucona przez wspólnego znajomego na Facebooka: F. wyjeżdża do Irlandii.

Znajomi nie ukrywali, że chodzi o możliwość utrzymania żony i dzieci, że tam, w Irlandii, F. będzie miał pracę, a państwo zapewni jemu i jego bliskim godziwe warunki, bo tam dba się o wielodzietne rodziny. Ktoś skomentował w internecie: „To, że zmusza się Polaków do emigracji, to jest po prostu niezmierna głupota. To jednak, że zmuszane do wyjazdu są rodziny wielodzietne w sytuacji zapaści demograficznej, to jest po prostu zbrodnia, za którą ktoś powinien odpowiedzieć". Smutne to, ale prawdziwe.

Po opuszczających Polskę lesbijkach, które ze swojej orientacji seksualnej uczyniły sztandar, pokazując się na okładce wysokonakładowego pisma, płakać nie zamierzam. Prawdziwą tragedią dla Polski nie jest wyjazd dwóch (a nawet i większej liczby) pań o skłonnościach homoseksualnych, ale emigracja zwyczajnej wielodzietnej rodziny nastawionej na pielęgnowanie tradycyjnych wartości. Ktoś na Facebooku słusznie napisał, że „tacy ludzie jak F. potrzebni są tu, w Polsce. Są skarbem naszego kraju i naszego narodu".

To prawda. Mimo tego F., jego żona i sześcioro dzieci nie znajdą się na okładce kolorowego tygodnika. Dla takiego pisemka ich historia nie będzie interesująca. Bo oni są tacy normalni.

No tak, pluralizm poglądów to coraz większy problem naszych czasów. Mnie też robi się duszno, kiedy z każdej strony jestem atakowany przez gejowską propagandę. Już strach lodówkę otworzyć, bo zaraz wyłoni się stamtąd tęcza z niepalnego materiału postawiona prowokacyjnie przed znanym warszawskim kościołem albo gorzej – działaczka „Krytyki Politycznej" lub poseł Twojego Ruchu, którzy będą opowiadali o represjach, jakim podobno poddawani są w Polsce „kochający inaczej", i domagali się dla nich kolejnych przywilejów.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Plus Minus
„Przyszłość”: Korporacyjny koniec świata
Plus Minus
„Pilo and the Holobook”: Pokojowa eksploracja kosmosu
Plus Minus
„Dlaczego umieramy”: Spacer po nowoczesnej biologii
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Małgorzata Gralińska: Seriali nie oglądam
Plus Minus
„Tysiąc ciosów”: Tysiąc schematów frajdy
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku